Formalnie książę Karol zasiądzie na tronie w 2013 roku - donosi "Sunday Express". I dodaje, że gdyby parlament wyraził zgodę na abdykację Elżbiety II, zażegnane zostałoby niebezpieczeństwo kryzysu konstytucyjnego. W 1936 roku, gdy praw do tronu zrzekł się król Edward VIII, parlament uchwalił stosowną ustawę w ciągu jednego dnia.

Reklama

Mimo to niektórzy znawcy prawa konstytucyjnego obawiają się komplikacji. Brytyjski monarcha jest bowiem także głową niektórych państw Commonwealthu, np. Australii, która również musiałaby wyrazić zgodę na abdykację i mogłaby skorzystać z okazji, by rozpisać referendum w sprawie zmiany ustroju państwa na republikański.

Książę Karol został formalnie następcą tronu w wieku czterech lat, gdy Elżbieta II - po śmierci ojca Jerzego VI - odziedziczyła tron w 1952 roku. "Sunday Express" twierdzi, że królowa zasygnalizowała księciu, iż byłaby gotowa przystać, by został królem. Wcześniej mówiła, że nie planuje abdykacji.

"Wprawdzie Elżbieta II cieszy się dobrym zdrowiem i dobrze sobie radzi z obowiązkami głowy państwa, ale ma świadomość, iż za pięć lat może jej być trudniej. Jej małżonek, książę Edynburga Filip, będzie miał wówczas 92 lata" - pisze tygodnik. Pałac Buckingham nie potwierdza tych spekulacji.