- Instytucje europejskie robią wszystko, aby osłabić obecny polski rząd. Polska zasługuje na większy szacunek - stwierdził Szijjarto, pytany o karę nałożoną na Polskę przez TSUE.
TK w Polsce podjął decyzję, która została bardzo skrytykowana - w szczególności przez francuskiego ministra do spraw europejskich i niemieckiego szefa dyplomacji. - Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie dotyczące odpowiednich kompetencji krajowych i wspólnotowych. Wprowadza bardzo wyraźne rozróżnienie między kompetencjami państw członkowskich a kompetencjami na poziomie UE - przypomniał szef MSZ Węgier.
- Kiedy mówimy o kompetencjach państw członkowskich, jasne jest, że prawa krajowe mają pierwszeństwo przed prawem europejskim. Dlatego nie sądzę, by Trybunał Konstytucyjny zrobił coś, co wskazywałoby na chęć opuszczenia struktur europejskich - zauważył Szijjarto.
"Nie chcemy Stanów Zjednoczonych Europy"
- My, Środkowoeuropejczycy, a na pewno Węgrzy i Polacy, nie chcemy, by powstały Stany Zjednoczone Europy. Wierzymy, że UE może odzyskać siły tylko wtedy, gdy jej państwa członkowskie same będą silne. Ale musimy przyznać, że takie podejście jest w mniejszości w Europie - stwierdził Szijjarto.
Minister podkreślił wyzwania stojące przed Europą - pandemia, przyszłość UE, nowy globalny porządek geopolityczny, co według Szijjarto "rodzi debaty i jest rzeczą naturalną, że istnieją różnice między dwudziestoma siedmioma krajami, które mają swoją historyczną, geograficzną i polityczną specyfikę".
- Nie zgadzamy się, aby Bruksela otrzymała nowe prerogatywy. Niedawny kryzys zdrowotny pokazał, że państwa członkowskie są w stanie zaoferować szybkie i skuteczne reakcje, podczas gdy instytucje europejskie pozostają w tyle - podkreślił szef MSZ Węgier.
"Polska i Węgry pokazują realne sukcesy"
- Dziś Europa jest zdominowana przez liberalny nurt polityczny (postępowa lewica). My, Węgrzy i Polacy, reprezentujemy bardziej patriotyczny, prawicowy, bardziej chrześcijański nurt i w wielu przypadkach całkowicie nie zgadzamy się z głównym nurtem. Wreszcie Polska i Węgry pokazują realne sukcesy. To, czego nie chcemy, to piętnowania i oskarżania o antyeuropejskość tych, którzy nie reprezentują ideologii liberalnej. Jesteśmy Europejczykami i proeuropejscy, chcemy, żeby Unia się umacniała, ale uważamy, że obecnie obrana droga nie sprzyja umacnianiu - stwierdził Szijjarto.
- Zarówno Węgry, jak i Polska to prawdziwe demokracje (…) W kwestii praworządności zawsze byliśmy otwarci na dyskusję, jeśli opiera się ona na wzajemnym szacunku i na faktach (…) opieranie oceny na sentymencie lub względach ideologicznych jest nie do przyjęcia - podkreślił minister.
Decyzja KE o zawieszeniu środków na odbudowę jest ideologiczna, uważa Szijjarto, przypominając węgierską ustawę, która "chroniła dzieci przed pedofilią i zapewniała im ochronę w kwestiach edukacji seksualnej, zakazując propagandy organizacji pozarządowych na temat orientacji seksualnej i zmiany płci w szkołach i przedszkolach".
- W wyniku uchwalenia tej ustawy KE szantażuje Węgry, grożąc zamrożeniem funduszy, mimo iż ta ustawa nie ma nic wspólnego z funduszami europejskimi po covidzie. Metoda szantażu UE jest nie do przyjęcia - podkreślił Szijjarto.