Napięcie wokół Ukrainy przypomina nieco sytuację z wiosny, gdy Rosjanie również gromadzili wojska na granicach i dawali do zrozumienia, że są gotowi do wojny. Różnica polega na tym, że wtedy nie towarzyszyło temu antyukraińskie wzmożenie w mediach państwowych. Wiosną można było więc być pewnym, że żadnej wojny nie będzie. Teraz ta pewność jest nieco mniejsza – bo telewizyjną obróbkę umysłów można uznać za preludium do tłumaczenia widzom, dlaczego eskalacja była nieunikniona – choć inwazję z...
Efekty ostatniej rozmowy Joego Bidena z Władimirem Putinem wciąż trudno ocenić. Choćby dlatego, że obie strony zdały z niej skrajnie odmienne relacje. Można natomiast dość precyzyjnie odtworzyć cele Moskwy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama