Zełenski odnosząc się do obecności rosyjskich wojsk przy granicy jego kraju stwierdził: Czemu służy ich rozmieszczenie? To potencjalny szantaż, przede wszystkim pod adresem państw zachodnich.
Apel do krajów Zachodu
- Kiedy liczebność wojsk rosyjskich rośnie, szantaż staje się ostrzejszy do tego stopnia, że jest obawa, iż dojdzie do agresji przeciwko naszemu krajowi albo całemu regionowi - zauważył ukraiński prezydent.
Zełenski podkreślił, że Ukraińcy "nigdy nie zrezygnują z wolności".
Zaapelował o większe zaangażowanie krajów Europy i zauważył, że niektóre "mogą bać się potencjału ekonomicznego Ukrainy".
Ale, wskazał, "Włochy i inne kraje odniosą tylko korzyści, jeśli Ukraina stanie się pełnoprawnym członkiem wspólnoty europejskiej".
- W Moskwie można by otworzyć muzeum wyroków potępiających Kreml. Niewątpliwie jesteśmy wdzięczni za wsparcie, jakie jest nam oferowane, ale zbiorowe wysiłki nie są wystarczające do tego, by nakłonić Rosję do polityki opartej na poszanowaniu prawa międzynarodowego i sąsiednich państw lub do znaczących rozmów pokojowych na temat wschodniej Ukrainy - ocenił.
Zełenski zapewnił, że Kijów koncentruje się na wysiłkach dyplomatycznych. - My nie bawimy się bronią, nie gromadzimy wojsk przy granicy - dodał.
Prezydent położył nacisk na to, że władze jego kraju wystąpiły z wieloma propozycjami pod adresem Rosji, by wzmocnić negocjacje.
- Nadchodzi Boże Narodzenie, a zatem to moment, by doprowadzić do rozejmu, do uwolnienia jeńców i stworzenia warunków do swobodnego przemieszczania się ludzi - stwierdził.
Putin nie zignorowałby Włoch?
Jego zdaniem, gdyby Włochy zaczęły rozmawiać z Moskwą, "Putin by ich nie zignorował".
Ponadto ocenił, że po rozmowach prezydentów USA i Rosji nie doszło do żadnej redukcji sił stacjonujących przy granicy ukraińskiej. Dopiero, jak stwierdził, gdy dojdzie do zmiany sytuacji, "będziemy mogli powiedzieć, że argumenty Bidena okazały się przekonujące".
Mówiąc o gazociągu Nord Stream 2, prezydent Ukrainy powtórzył: Sam fakt, że może on hipotetycznie zostać uruchomiony, jest skrajnie destabilizujący dla naszego regionu.