Niemcy "cały czas budują gazociąg Nord Stream 2 i jednocześnie blokują zakupy broni defensywnej; to bardzo nie w porządku" - powiedział Reznikow gazecie.

Reklama

- W ostatnich miesiącach Niemcy sprzeciwiły się prowadzonej w ramach programu NATO sprzedaży karabinów mających zwalczać drony oraz sprzętu do walki ze snajperami - przekazał ukraiński minister. Dodał, że Berlin ostatecznie ustąpił w sprawie pierwszego rodzaju wyposażenia, uznając, że nie jest śmiercionośny.

"Nie prowokować Rosji? Ta strategia nie działa"

Już poprzedni niemiecki rząd, kierowany przez Angelę Merkel, blokował zakupy przez Ukrainę śmiercionośnego sprzętu wojskowego - przypomina "FT". Uzupełnia, że stanowisko nowego gabinetu Olafa Scholza na ten temat nie jest na razie jasne, a jego kancelaria odmówiła komentarza w tej sprawie.

Reklama

Reznikow zapowiedział, że Ukraina będzie się starała kupować uzbrojenie poprzez umowy dwustronne zawierane z sojusznikami takimi jak USA, Wielka Brytania, Francja czy Litwa. Podkreślił, że po rozmowach ze swoimi odpowiednikami z innych państw "bardzo optymistycznie" ocenia kwestię pozyskania rakiet i innego uzbrojenia o charakterze defensywnym od USA i innych zachodnich partnerów.

- Nie prowokować Rosji - ta strategia nie działa i nie będzie działała - powiedział również minister. Przypomniał, że w 2008 roku Rosja najechała na Gruzję po tym, gdy Niemcy i Francja zablokowały drogę tego kraju do członkostwa w NATO. Reznikow podkreślił, że zachodni sojusznicy Ukrainy nie powinni się bać rozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem z pozycji siły.

"Nieszczęście dla Europy"

Reklama

- Działania zbrojne Rosji wobec Ukrainy byłyby nieszczęściem dla całej Europy; miliony Ukraińców próbowałyby uciec do Unii Europejskiej, zagrożony byłby eksport zboża - ostrzegł także minister.

Ocenił też, że ewentualna inwazja Rosji, podczas której do tego kraju wracałoby "bardzo wiele trumien", oznaczałaby "koniec obecnego świata" i "nową erę", w której nie obowiązywałyby już zasady prawa międzynarodowego.

W rozmowie z "FT" Reznikow zaprzeczył, by USA wywierały naciski na rząd w Kijowie, by ten uznał specjalny status lub zwiększoną autonomię okupowanego przez prorosyjskich separatystów Donbasu, i od tego uzależniały ożywienie przerwanych negocjacji dotyczących tego regionu.