Prezydent Rosji Władimir Putin nie jest gotowy na ustępstwa i nie chce poszukiwać kompromisów, w tym dotyczących konfliktu w Donbasie, który jest dla niego "przestrzenią dla rozgrywki" - ocenił Klimkin w telewizji 24 Kanał. Według niego Putin zbudował silną pozycję, wywołując kryzys energetyczny w Europie. Były szef dyplomacji uznał też, że amerykański prezydent Joe Biden i jego administracja stały się częścią procesu handlu wokół europejskiego bezpieczeństwa i Ukrainy, ale nie wokół Donbasu - podaje portal telewizji 24 Kanał. Z kolei, jak dodał Klimkin, niektóre kraje UE z niechęcią pomagają Ukrainie, bo myślą, że mogą przemilczeć sytuację. Jednocześnie Klimkin uważa, że Ukraina nie zostanie "sprzedana". Jesteśmy ważni dla Zachodu, dla Amerykanów - podkreślił.
"Agresor może wykorzystać dowolny pretekst do inwazji"
Były szef MSZ twierdzi, że sam Putin nie wie, czy napadnie na pełną skalę na Ukrainę, ale zawsze się do tego przygotowuje. Tworzy potencjał, moment, dynamikę, a w dalszej kolejności ocenia, czy to szantaż, czy operacja hybrydowa - kontynuował. Klimkin wskazał też, że po Rosji można spodziewać się wszystkiego.Ataki na infrastrukturę krytyczną, zabicie kogoś, wybuch w jakiejś świątyni..." - wyliczył. Jak dodał, agresor może wykorzystać do tego "dowolny pretekst".
Według Klimkina celem Putina jest, by Rosja pozostała światowym graczem, a sam rosyjski lider miał strefę parytetowego wpływu wokół - tak, by budować imperium. Chce też swojej własnej nietykalności. Jeśli Putin zobaczy zaburzenie równowagi, możliwość destabilizacji, to wystrzeli na 100 procent - ocenił Klimkin. Podkreślił też, że rozmowy Bidena z Putinem zmniejszyły napięcie, ale dla rosyjskiego prezydenta problemem jest istnienie samej Ukrainy. Ukraina powinna aktywnie włączać do rozmów innych sojuszników, takich jak Polskę i inne kraje Europy Środkowej - oznajmił Klimkin, który stał na czele ukraińskiego MSZ w latach 2014-2019.