W tym miesiącu Korea Północna wystrzeliła już sześć rakiet. Pierwsze dwa testy miały miejsce 5 i 11 stycznia. Tamtejsze media podały, że wykorzystano w nich pociski hipersoniczne, czyli zdolne do latania z prędkością wielokrotnie większą niż prędkość dźwięku. W kolejnym, 14 stycznia, rakiety odpalono z wagonu kolejowego. Kolejne dwie wzbiły się w niebo wczoraj.
To znaczące przyspieszenie, jeśli idzie o północnokoreańskie fajerwerki – przez dwa pandemiczne lata na tym froncie było raczej cicho. Jak tłumaczy Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM), jest to wyraźny sygnał wysłany w kierunku Stanów Zjednoczonych. Program rozwoju broni rakietowej i atomowej to jedyna karta przetargowa, jaką dysponuje Korea Północna, żeby zmusić Amerykanów do powrotu do rozmów na własnych warunkach – tłumaczy ekspert.