To nic innego jak środki defensywne, które są istotą NATO od ponad 70 lat. Chcę jasno powiedzieć, że nie będziemy walczyć z siłami rosyjskimi na Ukrainie, a nasze wzmocnienia, takie jak te tutaj w Tapa, mieszczą się zdecydowanie w granicach członków NATO i jest to właściwą rzeczą - powiedział w estońskiej bazie wojskowej, do której przyleciała kolejna grupa brytyjskich żołnierzy.
Wyjaśnił, że utworzenie przez NATO strefy zakazu lotów nad Ukrainą wymagałoby zestrzeliwania rosyjskich samolotów, co przerodziłoby się w wojnę światową. - To jest czas, w którym błędne kalkulacje i nieporozumienia są aż nazbyt możliwe - wskazał.