W dziennikach pierwszego programu telewizji publicznej RAI odnotowano, że wtorek był "kolejnym dniem terroru" w Kijowie i wyjątkowej brutalności rosyjskich ataków na obiekty cywilne. I właśnie tego dnia w "śmiałą podróż pociągiem" pojechali do stolicy premierzy Polski, Czech i Słowenii - podkreślił wysłannik stacji obecny w Kijowie.
Telewizja poinformowała, że szefowie rządów trzech krajów przyjechali okazać wsparciem prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu oraz "ze świadectwem solidarności i pokoju". - To dowód na to, że Ukraina może liczyć na swoich przyjaciół - zauważono w komentarzu.
Publiczna włoska telewizja wielokrotnie przytoczyła tweeta premiera Morawieckiego z Kijowa ze słowami: "tu tworzy się historia".
Sky Tg24
Stacja informacyjna Sky Tg24 podkreśliła, że Morawiecki, Fiala i Jansza byli pierwszymi zagranicznymi przywódcami, którzy odwiedzili ukraińską stolicę od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji. Zwróciła uwagę na znaczenie wypowiedzi Zełenskiego o tym, że otrzymał od nich "mocny sygnał wsparcia", który bardzo docenia.
Handelsblatt
Podróż jest ryzykowna, a środek transportu niezwykły. Pomimo rosyjskich ataków i eksplozji w mieście, szefowie rządów Polski, Czech i Słowenii pojechali we wtorek pociągiem do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Tym samym "wysyłają mocny sygnał solidarności" z Ukrainą - pisze dziennik "Handelsblatt".
Wieczorem premier Polski Mateusz Morawiecki ogłosił przyjazd (do Kijowa). "Tutaj, w ogarniętym wojną Kijowie, tworzy się historia" - pisze na Twitterze. Zamieszcza zdjęcia, na których widać go wraz z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, a także premierem Czech Petrem Fialą i jego słoweńskim kolegą Janezem Janszą przy stole z mapą Ukrainy - relacjonuje "Handelsblatt"
Dziennik pisze, że Zełenski powitał szefów rządów w Kijowie. We wtorek późnym wieczorem zamieścił na Telegramie nagranie, na którym widać jego, Morawieckiego, Fialę i Janszę oraz innych uczestników rozmów (...). "Wasza wizyta w Kijowie w tym trudnym dla Ukrainy czasie jest wyraźnym znakiem wsparcia. Naprawdę to doceniamy" - powiedział Zełenski.
Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Jansza bezpośrednio stawili czoła rosyjskiej inwazji. W ten sposób chcą zasygnalizować swoje poparcie dla walki o wolność Ukrainy i przedstawić pakiet konkretnej pomocy dla kraju atakowanego przez Rosję - pisze "Handelsbaltt".
Helsingin Sanomat
Niebezpieczna podróż do Kijowa trzech premierów UE może zahamować Władimira Putina, przynajmniej na chwilę – pisze w środowym wydaniu największy fiński dziennik "Helsingin Sanomat".
Mateusz Morawiecki – premier Polski, Petr Fiala – premier Czech oraz Janez Jansza – premier Słowenii "udali się do bombardowanego Kijowa pociągiem". Morawieckiemu towarzyszył także Jarosław Kaczyński. - Czwórka ta – pisze helsińska gazeta – spotkała się z prezydentem Ukrainy Wołodomyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem, co w trakcie toczącej się wojny, jest znaczącym dokonaniem.
Wizyta "nie była pozbawiona ryzyka" i można założyć, że politycy z Polski, Czech i Słowenii pełnili rolę pewnego rodzaju "ludzkiej tarczy" – kontynuuje dziennik, przypominając, że we wtorek w wyniku bombardowań rosyjskich oddziałów wiele bloków w stolicy zostało zniszczonych, a Kijowianie, którzy zostali w mieście, żyją na przemian – to w swoich domach, to w schronach. Trudno sądzić, aby Putin chciał eskalacji konfliktu, gdyby życie stracili unijni przywódcy z krajów UE, będących także członkami NATO – podkreśla "HS".
Według gazety "wizyta na wysokim szczeblu to sygnał solidarności, a także sposób na to, aby społeczność międzynarodowa pamiętała o cierpieniu cywili w Kijowie".
RND o wizycie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie
Putinowi nie może się to podobać (...) Ludzie powinni bać się jego i jego armii. Teraz można odnieść wrażenie, że nie jest już traktowany poważnie - pisze portal RND o wtorkowej wizycie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie.
Z politycznego punktu widzenia ważniejsze od treści rozmów było ich fizyczne przeprowadzenie. Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Jansza odważyli się pojechać do Kijowa w chwili, gdy miasto jest już oblężone przez wojska rosyjskie i ostrzeliwane przez artylerię - zauważa portal.
Zdaniem portalu w rzeczywistości podróż trzech premierów jest oznaką słabnącego respektu. W niektórych krajach NATO narasta wrażenie, że nie ma nic złego w wyprostowaniu nieco pleców przed Rosjanami. Wygląda na to, że kampania strachu Putina z jakiegoś powodu przekroczyła szczyt.
El Mundo
Czołowy hiszpański dziennik "El Mundo" odnotował w słowie wstępnym swojego środowego wydania wizytę premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie. Nazwał ją godnym pochwały gestem.
Madrycka gazeta zauważyła, że niespodziewane pojawienie się we wtorek Mateusza Morawieckiego, Petra Fiali oraz Janeza Janszy w stolicy Ukrainy miało miejsce w bardzo trudnej rzeczywistości.
Dziennik twierdzi, że ciężka sytuacja wynika nie tylko z oblężenia miasta, ale z faktu, że walczący z Rosją Ukraińcy zdają sobie sprawę ze swojego coraz trudniejszego położenia oraz osamotnienia w obliczu bierności Zachodu.
"El Mundo" przypomniał, że "rozczarowany" prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał już, że jego kraj nie zamierza ubiegać się o wejście do NATO.
Jego wołanie o pomoc, w którym domagał się ustanowienia strefy zakazu lotów, (nad Ukrainą - PAP) pozostało bez echa. Miejmy nadzieję, że nie będzie to oznaczało, że rosyjska brutalność dopięła swego - napisał stołeczny dziennik.
Wizyta premierów w Kijowie niczym podróż Mitterranda do Sarajewa
Wtorkowa wizyta premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie jest, według portugalskiej telewizji SIC, podobna do nieoczekiwanego pojawienia się byłego prezydenta Francji Francoisa Mitterranda na ulicach oblężonego Sarajewa podczas wojny w byłej Jugosławii.
Portugalska stacja wskazała, że podobnie jak nagłe pojawienie się 28 czerwca 1992 r. Mitterranda przeszło do historii jako gest solidarności z mieszkańcami stolicy Bośni, tak również wtorkowa podróż trzech premierów do Kijowa stanie się ważnym wydarzeniem konfliktu na Ukrainie.
Telewizja SIC zaznaczyła, że wizyta premierów Polski, Czech i Słowenii była wielką niespodzianką, a zarazem symbolicznym gestem wsparcia dla obrońców i mieszkańców oblężonej przez rosyjską armię ukraińskiej stolicy.
Lizbońska stacja zauważyła, że Mateusz Morawiecki, Petr Fiala oraz Janez Jansza swoją odważną podróżą do atakowanego przez Rosjan Kijowa udowodnili, że w UE są jeszcze przywódcy, którzy potrafią podejmować duże ryzyko dla walki o wolność i demokrację.
La Repubblica
"Europa w Kijowie" - takim tytułem opatrzono na pierwszej stronie włoskiego dziennika "La Repubblica" w środę relację z podróży premierów: Polski Mateusza Morawieckiego, Czech Petra Fiali i Słowenii Janeza Janszy. Według gazety pociąg, którym podróżowali, "rzucił wyzwanie oblężeniu" stolicy Ukrainy.
Autor komentarza ocenia: - W wyczynie dokonanym przez premierów Polski, Czech i Słowenii widać tę samą gotowość do rzucenia wyzwania despotyzmowi tyrana, jaką wcześniej zademonstrowano sankcjami, ale przede wszystkim dostawami broni. Podróż ta jest dowodem na to, że także Europa może "zadać mocny cios temu, kto się jej stawia" - stwierdza komentator.
W podróży trzech premierów jest cała desperacja tych, którzy patrząc na ukraińskie męczeństwo chcieliby zrobić więcej, ale zdają sobie sprawę z tego, że mają związane ręce przez decyzje Zachodu, by nie angażować się bezpośrednio w zbrojną konfrontację z Moskwą - dodaje "La Repubblica".
Jak zaznacza, "to rozdarcie jest szczególnie odczuwalne przez polski rząd". Przywołując kwestię propozycji oddania przez Polskę samolotów MIG-29 publicysta stwierdza: "To tak, jakby Morawiecki zaoferował rządowi w Kijowie swoją osobę jako oręż, tarczę w zastępstwie pomocy wojskowej, której nie mógł udzielić".
Według gazety dla trzech przywódców to także okazja do "rewanżu" za sceptycyzm, z jakim rządy w Starej Europie słuchały ich alarmu w sprawie rosyjskiego zagrożenia".