Ataki na bazy paliwowe mają doprowadzić do zniszczenia infrastruktury krytycznej związanej z produkcją i przechowywaniem paliw - podkreślają Andrzej Wilk i Piotr Żochowski z OSW. Jak dodają, zaatakowana rafineria w Krzemieńczuku była jedyną działającą na Ukrainie i odpowiadała za ok. 20 proc. konsumpcji paliw w kraju. Jeśli wziąć pod uwagę, że przed wojną około dwóch trzecich paliw było importowanych z Białorusi i Rosji, a droga morska jest zablokowana, to obecnie jedyną opcją pozostają dostawy z Zachodu, które są trudne z powodów logistycznych. Wstrzymanie pracy rafinerii może doprowadzić do deficytu benzyny i oleju napędowego w najbliższych tygodniach - przewidują eksperci.
Rosja minuje drogi i pozostawiony sprzęt
Według sztabu generalnego ukraińskiej armii siły rosyjskie, wycofując się z obwodu kijowskiego na Białoruś, zaminowały drogi, zabudowania oraz pozostawione uzbrojenie i sprzęt wojskowy. Agresor miał zakończyć wycofywanie na Białoruś sił z obwodu czernihowskiego, a przez obwód sumski wycofuje na terytorium Rosji pododdziały rozmieszczone wcześniej w rejonie browarskim na wschód od Kijowa. Równocześnie do obwodu sumskiego miała zostać przemieszczona duża liczba wojsk rosyjskich.
Jak zauważają analitycy OSW, na wschodnim i południowo-wschodnim kierunku obrony armii ukraińskiej sytuacja nie zmieniła się znacząco. Na południu obwodu charkowskiego obrońcy odparli dwa ataki nieprzyjaciela, trwa blokada i ostrzał Charkowa. W obwodzie ługańskim i donieckim wojska rosyjskie miały wyprowadzić sześć nieudanych ataków. Walki wciąż trwają w Popasnej i Rubiżnem oraz w Mariupolu, Marjince i Wuhłedarze, siły agresora mają się przygotowywać do ataku na Siewierodonieck (dotychczas miasto było ostrzeliwane i bombardowane). Ługańska administracja wojskowo-cywilna wezwała mieszkańców obwodu do ewakuacji.
Ataki rakietowe na Odessę
Rosjanie mieli także szturmować pozycje ukraińskie na pograniczu obwodów chersońskiego i dniepropetrowskiego. W niedzielę 3 kwietnia siły rosyjskie dokonały kolejnego ataku rakietowego na Odessę – zniszczono obiekty infrastruktury krytycznej, w tym najprawdopodobniej trzy bazy paliwowe. Część pocisków miała zniszczyć obrona powietrzna. Według wstępnych danych nie ma ofiar w ludziach, a władze obwodowe zakazały przekazywania informacji o skali zniszczeń.
W sobotę 2 kwietnia siły rosyjskie przeprowadziły ataki rakietowe na szereg miejscowości w obwodzie charkowskim, dniepropetrowskim i połtawskim. W Łozowej celem ataku była stacja kolejowa, w Pawłohradzie zniszczony został węzeł kolejowy i doszło do eksplozji najprawdopodobniej cystern z paliwem. W uderzeniu na Mirhorod zniszczone zostały pas startowy i infrastruktura lotniska oraz składy paliwa. Wieczorem ostrzelany został „obiekt przemysłowy” (najprawdopodobniej składy paliwa) w Szepetówce w obwodzie chmielnickim. Trwa akcja gaśnicza w rafinerii w Krzemieńczuku, a władze lokalne poinformowały, że w wyniku ataku poprzedniej nocy zniszczona została infrastruktura zakładów oraz magazyny paliwa.
Ukraińcy ścigają kolaborantów
Na terenie obwodu kijowskiego, odzyskanym przez siły ukraińskie, trwa operacja wojskowo-policyjna, której celem jest zatrzymanie osób współpracujących z okupantem oraz akcja rozminowywania. Władze i struktury siłowe apelują do mieszkańców, którzy zdołali się ewakuować, by nie wracali do domów do czasu zakończenia tych akcji. W Buczy, wyzwolonej z rąk okupanta 1 kwietnia, odkryto masowe groby z ciałami 280 osób. Na ulicach miasta znaleziono zwłoki dziesiątków cywili, niektórych ze skrępowanymi rękami. Zwłoki cywili odnajdywane są także na drogach do Kijowa – 20 km od stolicy odkryto ciała kilku nagich kobiet, które zdaniem świadków planowano spalić.
Rosjanie przetrzymają 11 szefów ukraińskich miejscowości z sześciu regionów Ukrainy. Na stronę okupanta przeszło z kolei czterech szefów samorządów w obwodzie ługańskim, m.in. w miastach Rubiżne, Miłowoje, Markiwka i Stanica Ługańska. Władze zapewniają, że po zakończeniu wojny zostaną oni osądzeni na podstawie ustawy o kolaboracji.
Od 24 lutego funkcjonariusze ukraińskich organów ścigania zatrzymali blisko 600 sabotażystów. Dywersanci przekazywali informacje o pozycjach ukraińskich wojsk i sytuacji na zapleczu oraz dokonywali aktów sabotażu - wskazują eksperci OSW.