Szef rządu był pytany czy nadal aktualna jest propozycja misji pokojowej i humanitarnej na Ukrainie, którą kilka tygodni temu przedstawił w Kijowie wicepremier Jarosław Kaczyński. Premier Morawiecki zwrócił uwagę, że okrucieństwa wojny na Ukrainie budzą bardzo dramatyczne reakcje na całym świecie. - Budzą takie reakcje, że dzisiaj nie można wykluczyć rzeczywiście żadnych scenariuszy - mówił.

Reklama

Przytoczył też niedawną wypowiedź wiceministra obrony Wielkiej Brytanii, który - jak mówił premier - po informacji o użyciu w Mariupolu broni chemicznej powiedział, że trzeba sobie wyobrazić sobie interwencję NATO po to, żeby przerwać te zbrodnicze działania armii rosyjskiej. - Widzimy wyraźnie, że te słowa, które padły w Kijowie, które przedstawiliśmy jako pewną wizję działania ochrony osób cywilnych - kobiet i dzieci, przed brutalnymi działaniami ze strony wojsk rosyjskich - nie tylko znajdują coraz to więcej zrozumienia polityków, ale też niestety miały charakter jak najbardziej właściwy, żeby nie powiedzieć proroczy. Proszę zobaczyć co się już stało po tym naszym wyjeździe do Kijowa, w miejscowościach takich jak Bucza, Irpień, Hostomel, doszło tam do strasznych mordów. Do zbrodni ludobójstwa, tak trzeba powiedzieć, nazwać to po imieniu - powiedział Mateusz Morawiecki.

"Być może udałoby się uniknąć tych strasznych wydarzeń"

- Gdyby doszło do jakichś interwencji, do jakichś misji humanitarnych, tego typu jakie proponowaliśmy, być może udałoby się uniknąć tych strasznych wydarzeń - ocenił.

Szef rządu wyraził jednocześnie zadowolenie, że wiele krajów takich jak Dania, Litwa czy Wielka Brytania"coraz bardziej rozważają różnego rodzaju mechanizmy o charakterze interwencyjnym". - My oczywiście chcemy, aby wszystkie tego typu działania odbywały się w pełnym porozumieniu ze strukturą NATO - zaznaczył premier.

W połowie marca do Kijowa udali się premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janszą, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem. Kaczyński przedstawił wówczas propozycję powołania misji pokojowej na Ukrainie. Jak wówczas przekazał, misja miałaby zostać przygotowana przez NATO i ewentualnie inne organizacje międzynarodowe, być "osłonięta zbrojnie" i odbywać się na terytorium Ukrainy.