W tym samym okresie ubiegłego roku od kul śmierć poniosło 9 osób (47 osób w całym roku), a w 2020 roku 15 osób (47 w ciągu roku). Dane z poprzednich lat pokazują, że na ogół strzelaniny mają miejsce w cieplejsze pory roku, ale obecny rok jest wyjątkiem. Zimą i wczesną wiosną w ponad stu krwawych porachunkach zginęły 23 osoby, z czego 11 w Sztokholmie.

Reklama

W Kalmarze w południowo-wschodniej Szwecji, gdzie było wcześniej spokojnie w lutym i marcu w wyniku strzelanin zginęło dwóch młodych mężczyzn. W marcu w Linkoepingu na południu kraju kule śmiertelnie raniły ćwiczącego na siłowni mężczyznę. Tam też przypadkowo ranne zostały dwie inne osoby. Na początku kwietnia także w siłowni w centrum Sztokholmu od strzału w głowę zginął 54-letni mężczyzna, ojciec trójki dzieci, który pracował jako ochroniarz, był weteranem sił ONZ w Bośni oraz angażował się w lokalną politykę. Według świadków mężczyzna podjął interwencję, gdy zauważył, że sprawca chce zamordować inną osobę. Policja zatrzymała podejrzanego o tę zbrodnię 18-latka, który wcześniej kilkukrotnie skazywany był na pobyt w domu poprawczym.

"Rozwój wydarzeń jest niepokojący"

Reklama

Sztokholm jako miasto szczególnie dotknięte strzelaninami od jesieni zeszłego roku zostało wzmocnione dodatkowymi posiłkami policji z innych regionów. Maks Akerwall, jeden z szefów policji regionu Sztokholm, przyznał w rozmowie z gazetą "Dagens Nyheter", że rozwój wydarzeń jest niepokojący. Najskuteczniejszym sposobem przeciwdziałania strzelaninom jest prewencja, współpraca ze służbami socjalnymi oraz szkołą - uważa Akerwell. Według policjanta w tych działaniach mieści się także rekwirowanie narkotyków oraz broni.

Jak zauważył Manne Gerell, kryminolog z Uniwersytetu w Malmoe, policja musi być skuteczniejsza w łapaniu morderców. Zbyt wielu z nich pozostaje na wolności, oni uczą zabijać kolejne osoby - uważa Gerell. Według statystyk policji udaje się zatrzymać podejrzanego sprawcę lub sprawców jedynie w co trzeciej strzelaninie.