Taka "Księga tortur" byłaby jedną z podstaw do pociągnięcia do odpowiedzialności nie tylko bezpośrednich sprawców zbrodni wojennych - żołnierzy armii okupacyjnej, ale także ich dowódców. Tych, którzy wydali rozkazy. Tych, którzy umożliwili wszystko to, czego dokonali na Ukrainie. W Buczy, w Mariupolu, we wszystkich miastach, we wszystkich społecznościach, do których dotarli - powiedział Zełenski.
Jak przekazał prezydent, w księdze zostałyby zawarte "konkretne fakty o konkretnych osobach winnych konkretnych brutalnych zbrodni przeciwko Ukraińcom". Ukraińskie władze tworzą taki system dokumentacji już jakiś czas - dodał.
W zeszłym miesiącu 21-letni rosyjski żołnierz został skazany na dożywocie za zamordowanie nieuzbrojonego cywila w pierwszym ukraińskim procesie dotyczącym popełnienia zbrodni wojennej od początku rosyjskiej inwazji w lutym. W kwietniu ukraińska prokurator generalna Iryna Wenediktowa poinformowała, że jej biuro badało wówczas prawie 6 tys. przypadków możliwych zbrodni wojennych, a każdego dnia dowiaduje się o kolejnych okrucieństwach.
Rosja zaprzecza oskarżeniom o zbrodnie wojenne i twierdzi, że celem jej wojsk nie są cywile. Jak podaje serwis CNN, dziennikarze amerykańskiej stacji widzieli na własne oczy dowody zbrodni na Ukrainie w różnych miejscach w całym kraju.