Wenediktowa przyjechała do Londynu, gdzie spotkała się z brytyjską prokurator generalną Suellą Braverman i innymi urzędnikami, by przedyskutować, co Wielka Brytania i inne zachodnie mocarstwa mogą zrobić, aby wesprzeć dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych. Jest to pierwsza podróż zagraniczna Wenediktowej od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę. - Dzisiaj mamy blisko 14 tys. spraw, tylko dotyczących zbrodni wojennych, i blisko 6 tys. spraw, które są z tym powiązane. Oznacza to, że mamy ogromną liczbę spraw i każdego dnia mamy ich więcej i więcej: kolejne 100, kolejne 200, zależy od dnia - powiedziała Wenediktowa stacji BBC.

Reklama

Sprecyzowała, że najczęściej zarzucaną zbrodnią wojenną jest ostrzeliwanie budynków cywilnych, zwłaszcza szpitali i szkół. Ogółem - jak powiedziała - zniszczono ponad 1000 budynków służby zdrowia i edukacyjnych. Inne sprawy dotyczą zabijania cywili, grabieży i gwałtów.

Wenediktowa poinformowała również, że zaczęło się dochodzenie w sprawie zarzutów ludobójstwa. - Absolutnie zgadzam się, że na Ukrainie mamy do czynienia z ludobójstwem. Dlaczego? Ponieważ oni, to znaczy rosyjscy żołnierze i rosyjscy najwyżsi dowódcy przybyli, aby zniszczyć państwo ukraińskie, zabić wszystkich Ukraińców i chcą, aby ta ziemia była częścią Federacji Rosyjskiej - wyjaśniła. Przyznała jednak, że trudno byłoby prowadzić dochodzenie w sprawie ludobójstwa na terytorium kontrolowanym przez Rosję.

Prokurator generalna powiedziała też, że ukraińskie władze sądownicze powinny przejąć inicjatywę w ściganiu zbrodni wojennych, "ponieważ tylko my rozumiemy nasz kraj, naszych ludzi, naszą ziemię". Przyznała jednak, że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze powinien odegrać rolę w ściganiu za inwazję rosyjskich przywódców, w tym być może nawet prezydenta Władimira Putina. - Wszyscy rozumiemy, że to jest gruba ryba, ryba dla międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości - powiedziała Wenediktowa.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)