Po roku od obniżenia rangi dyplomatycznych relacji, Izrael i Polska są na drodze do powrotu do normalności. Przypomnijmy – stosunki pogorszyły się po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego w sierpniu ub.r. Nowela miała zakończyć tzw. dziką reprywatyzację. Taki krok miał ukrócić handel roszczeniami i ciągnące się kwestionowanie decyzji administracyjnych, jednak ówczesny szef izraelskiej dyplomacji, a obecnie szef rządu, Ja’ir Lapid, określił nowelę jako „niemoralną i antysemicką”. Władze Izraela w odpowiedzi poleciły chargé d’affaires ambasady Izraela w Warszawie powrót do kraju i zasugerowały, aby ówczesny ambasador RP Marek Magierowski, który przebywał wówczas na wakacjach, przedłużył je i nie wracał do Tel Awiwu. Po żadnej ze stron nie było wówczas sygnałów chęci poprawy relacji, które znalazły się na jeszcze niższym poziomie niż po przyjęciu przez Sejm głośnej nowelizacji ustawy o IPN.
To wszystko – zgodnie z deklaracjami najważniejszych polityków z obu stron – ma się teraz zmienić. We wtorek prezydent Duda poinformował, że Polska i Izrael wracają do „normalnych relacji”. Świadectwem tego ma być złożenie listów uwierzytelniających przez nowego ambasadora Izraela w Polsce – Jaakowa Liwnego. Urodzony w Moskwie nowy szef ambasady związany jest z dyplomacją od 1992 r., a dotychczas zajmował różne stanowiska zarówno w centrali w Izraelu, jak i na placówkach zagranicznych, w tym głównie w Rosji i Niemczech – ostatnio m.in. pełnił funkcję chargé d’affaires w izraelskiej ambasadzie w Moskwie. Jest synem żołnierza Armii Czerwonej, a do państwa żydowskiego wyemigrował z ZSRR w 1974 r. w wieku siedmiu lat.