Jeśli zwrócimy uwagę na ukształtowanie terenu, to zobaczymy, że zachodni brzeg Dniepru jest położony wyżej niż wschodni. To oznacza, że woda popłynęłaby po stronie wschodniej (kontrolowanej przez Rosjan - PAP), co stanowiłoby zagrożenie dla sił (wroga) - wyjaśnił przedstawiciel ukraińskiego rządu.

Reklama

Według Reznikowa agresorzy będą prawdopodobnie potrzebowali "co najmniej tygodnia", by wycofać się z Chersonia. Nie jest tak łatwo zorganizować ten odwrót w ciągu jednego lub dwóch dni. Tydzień to minimum - podkreślił minister.

Jak dodał, w ocenie ukraińskiego wywiadu siły przeciwnika utrzymują na całej Chersońszczyźnie około 40 tys. żołnierzy. Wojskowi są wciąż obecni także w Chersoniu, okolicach tego miasta i na zachodnim brzegu Dniepru.

Wycofanie rosyjskich oddziałów pozwoliłoby obu walczącym stronom przerzucić swoje jednostki na inne odcinki frontu. W najbliższych miesiącach, zimą, dojdzie jednak zapewne do spowolnienia tempa działań zbrojnych. Będzie to mogło zostać wykorzystane (przez Ukrainę i Rosję) do odbudowania zdolności bojowych - dodał Reznikow.

Rosja szykuje prowokacje

20 października Mychajło Podolak z biura prezydenta Ukrainy alarmował, że Rosja przygotowuje groźną prowokację w kachowskiej elektrowni wodnej na Dnieprze, zaminowując zaporę i transformatory. Władze w Kijowie ostrzegały, że jeśli rosyjskie siły zniszczą tę tamę, w strefie zalania może znaleźć się ponad 80 miejscowości, w tym miasto Chersoń. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował o skierowanie międzynarodowej misji obserwacyjnej do kachowskiej elektrowni.

Chersoń, większość obwodu chersońskiego i południowa część sąsiedniego obwodu zaporoskiego znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Pod koniec września na tych obszarach, a także na zajętych przez wroga terenach regionów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy odbyły się nielegalne referenda, sankcjonujące przyłączenie podbitych ziem do Rosji. Decyzja Kremla nie została uznana przez większość państw świata, w tym wszystkie kraje członkowskie UE i NATO.

Na Chersońszczyźnie trwa ukraińska kontrofensywa. W czwartek dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny powiadomił, że od 1 października wyzwolono 41 miejscowości w obwodzie chersońskim okupowanych wcześniej przez rosyjskie wojska. Tylko w ciągu ostatniej doby przeciwnik został zmuszony do opuszczenia 12 wsi w tym regionie.

Reklama

W środę minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wydał rozkaz wycofania sił agresora na lewy (wschodni) brzeg Dniepru. Decyzja ta została podjęta po meldunku złożonym przez generała Siergieja Surowikina, głównodowodzącego rosyjskich jednostek na Ukrainie. Władze cywilne i wojskowe w Kijowie nie potwierdzają odwrotu przeciwnika, podkreślając, że oddziały wroga wciąż znajdują się w Chersoniu, a zamiary Kremla nie są jasne i należy zachować wobec nich daleko idącą ostrożność.

W ostatnich tygodniach rosyjska administracja okupacyjna zarządziła ewakuację cywilów z Chersonia i okolicznych miejscowości.