W rozmowie Ławrow przypomniał o wybuchu pocisku w przygranicznej miejscowości Przewodowo, do którego doszło w połowie listopada. Ukraińską reakcję na to zajście nazwał "prowokacją". - Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski próbował mówić w tym kontekście o "rosyjskiej rakiecie" - powiedział Siergiej Ławrow. - To dobrze, że Waszyngton i Bruksela były na tyle mądre, by nie dać się na to nabrać - dodał. Jednak, jak stwierdził szef rosyjskiej dyplomacji, incydent ten pokazał, że "Kijowa nic nie zatrzyma".

Reklama

"Niebezpieczny kurs Zachodu"

Ławrow skrytykował "kurs Zachodu". Jak stwierdził, Zachód "nieustannie spekuluje, że Rosja może użyć broni jądrowej przeciwko Ukrainie". - Mówimy tu o zupełnie różnych sprawach - polityczny kurs Zachodu, który zmierza do całkowitego ograniczenia Rosji, jest niezwykle niebezpieczny. Niesie ze sobą ryzyko bezpośredniego starcia zbrojnego między mocarstwami atomowymi - powiedział Ławrow.

Dodał, że Moskwa podkreśla zawsze, że w wojnie nuklearnej nie może być zwycięzców i że "nigdy nie może do niej dojść".

Reklama

Obawy przed atakami w Nowy ROk

Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Od tygodni rosyjskie wojsko wielokrotnie atakowało ukraińską sieć energetyczną za pomocą pocisków manewrujących, rakiet i dronów. Poprzez awarię sieci elektrycznej i wodociągowej Moskwa chce wywrzeć presję na społeczeństwo Ukrainy.

Kijów obawia się kolejnych wzmożonych ataków w sylwestrowy wieczór i noc. "Rosjanie nie zrezygnowali z ataków na naszą sieć energetyczną" - ostrzegł minister energetyki Ukrainy Herman Hałuszczenko. - Rosjanie "orientują się" na niektóre daty. Nowy Rok prawdopodobnie będzie jedną z takich dat, kiedy będą próbowali uszkodzić naszą sieć energetyczną - dodał Hałuszczenko. Obecnie, jak powiedział, trwa szybka naprawa sieci, aby zapewnić Ukraińcom nieprzerwane obchody Nowego Roku. Warunkiem jest jednak brak nowych rosyjskich ataków.