W piątek 24 lutego mija rok od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę.
"Jest to poniekąd moment przełomowy"
Pytany o punkt, w którym znajduje się Ukraina w rok od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, gen. Polko powiedział, iż aktualnie jest to wojna pozycyjna, w której żadna ze stron nie osiąga skutecznej przewagi, żeby przejąć całkowicie inicjatywę i dyktować warunki. Jest to poniekąd moment przełomowy, bo choć Rosjanie zapowiadają wielką ofensywę, nie mają ani sił, ani środków, ani przeszkolonych ludzi, aby ją przeprowadzić i ponoszą ogromne straty - dodał były dowódca GROM.
Z drugiej strony, wskazał, Ukraina, która przejmowała inicjatywę pod koniec ubiegłego roku, niestety też ją utraciła. Sądzę, że to ze względu na brak środków logistycznych i tutaj obie strony pod tym względem mają podobne problemy - dodał.
Co jest warunkiem ukraińskiej ofensywy?
Pytany o sposoby potencjalnego przełamania tego impasu, Polko stwierdził, iż warunkiem do przeprowadzenia wiosennej ofensywy przez armię ukraińską jest determinacja Zachodu. Chodzi - podkreślił - o dostawy sprzętu, aby do Ukraińców trafiło kilkaset czołgów, artyleria dalekiego zasięgu, która pozwoli odsunąć Rosjan (...) i oczywiście lotnictwo. Były dowódca GROM podkreślił jednak, że te wszystkie dostawy, nawet jeżeli w końcu dojdą do skutku, to i tak są już naprawdę spóźnione.
Oceniając całościowo rok wojny w Ukrainie, gen. Polko przyznał, że pomimo licznych błędnych decyzji widzi więcej pozytywów. Wśród nich wymienił zacieśnienie solidarności sojuszu NATO, zmianę dokumentów sojuszniczych mówiących i wskazujących wyraźnie agresora, scalenie całej Unii Europejskiej, włączenie Finlandii i Szwecji do sojuszu NATO.
To wszystko pokazuje, że w tej sytuacji kryzysowej, mimo wszystkich mankamentów, NATO przestało być papierowym tygrysem, a zaczyna budować swoją żelazną pięść i również dzięki Stanom Zjednoczonym pokazuje, że artykuł 5. to nie fikcja, tylko coś, co realnie w tej chwili na wschodniej flance Sojuszu się dzieje - podsumował gen. Polko.
Autor: Jan Olendzki