Think tank przypomniał, że taką ocenę przedstawił w niedzielę wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki. Oficer podkreślił, że termin kontruderzenia jest jednak ściśle uzależniony od dostaw zachodniego uzbrojenia. Podobny punkt widzenia prezentuje również ISW, argumentując, że ukraińskie dowództwo może wykorzystać ograniczony potencjał sił wroga w obwodzie zaporoskim i podjąć tam próbę ofensywy.

Reklama

Nowa taktyka Rosji

Amerykański ośrodek powiadomił też o nowej taktyce agresora, polegającej na zastępowaniu batalionowych grup taktycznych bardziej mobilnymi oddziałami szturmowymi. O takiej modyfikacji, wywodzącej się ze sposobu działania formacji najemniczych, głównie Grupy Wagnera, świadczy relacja jednego z ukraińskich oficerów, który w niedzielę zaprezentował zdjęcia z przechwyconego rosyjskiego podręcznika wojskowego. Według tego źródła każdy oddział szturmowy, odpowiadający liczebnością batalionowi, powinien być wyposażony w sześć czołgów T-72, 12 bojowych wozów piechoty oraz m.in. przenośne wyrzutnie termobaryczne, działa artyleryjskie i moździerze.

Dzięki tym zmianom rosyjskie wojska chcą położyć większy nacisk na szturmy piechoty i ograniczyć straty ciężkiego sprzętu, głównie czołgów poprzez zredukowanie ich roli na polu walki. Taki sposób działania jest łatwiejszy do wdrożenia w oddziałach, które składają się głównie ze słabo wyszkolonych rezerwistów, lecz nie wydaje się prawdopodobne, by przyniósł Rosji istotne sukcesy na froncie - ocenił ISW.

Taktyka przewidująca wykorzystanie oddziałów szturmowych będzie prawdopodobnie pogłębiała straty w szeregach agresora i nie okaże się skuteczna w konfrontacji z ukraińskimi batalionami i brygadami - przewidują eksperci think tanku z Waszyngtonu.