Najważniejsza deklaracja, która padła podczas spotkania Andrzeja Dudy z Wołodymyrem Zełenskim w Warszawie, nie dotyczyła ani historii, ani zboża. Nie odnosiła się również do tematu odbudowy, który jest w naszych stosunkach z Ukrainą „lecącą strzałą” czy też odłożoną w czasie korzyścią, którą Polska ma nadzieję odnieść dzięki zaangażowaniu w pomoc dla napadniętego kraju. Tak naprawdę kluczowe były słowa dotyczące „dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa” dla Kijowa, o które Polska będzie zabiegała na szczycie NATO w Wilnie.

Reklama

– Dzisiaj staramy się uzyskać dla Ukrainy na przyszły szczyt NATO w Wilnie, który będzie latem tego roku, dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa, które będą wzmacniały potencjał militarny Ukrainy i poczucie bezpieczeństwa społeczeństwa ukraińskiego, ale które będą także bardzo istotnym wzmocnieniem morale obrońców Ukrainy w ich bardzo trudnej dzisiaj walce przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy – powiedział prezydent Andrzej Duda. – Wierzę w to głęboko, że takie gwarancje uda nam się dla Ukrainy uzyskać jako wstęp do przyszłego członkostwa Ukrainy w pełni w Sojuszu Północnoatlantyckim, w czym Polska cały czas Ukrainę zdecydowanie wspiera – dodał. Prezydent w zasadzie powtórzył to, co powiedział już w lutym w wywiadzie dla „Financial Times” przed konferencją bezpieczeństwa w Monachium. To tylko podkreśla, że pomysł jest przez polską dyplomację traktowany priorytetowo i znajduje się wysoko w agendzie.

Na zaplanowany na lipiec szczyt zaproszenie dostał również Wołodymyr Zełenski. Wydarzenie odbędzie się w momencie, w którym będzie można już powiedzieć, czy ukraińska kontrofensywa na południu idzie w dobrym kierunku, czy raczej należy się spodziewać pata.

CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU MAGAZYNU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>