FBI przekazało, że dokonano aresztowania w stanie Massachusetts, a agenci prowadzą czynności w jednym z domów w miejscowości North Dighton. FBI nie podało nazwiska aresztowanego, ale zaznaczyło, że sprawa ma związek z wyciekiem tajnych dokumentów i pojawiającymi się na ten temat medialnymi doniesieniami.

Reklama

Wcześniej dziennik "New York Times" jako pierwszy ujawnił, że służący w jednostce wywiadowczej Jack Teixeira jest prawdopodobnym źródłem przecieku i to on administrował forum dyskusyjnym w serwisie Discord, na którym umieszczono niejawne dokumenty. Dziennikarze ustalili to na podstawie rozmów z innymi członkami grupy i cyfrowych śladów, które pozostawił po sobie autor przecieku. Grupa skupiona była wokół dyskusji na temat broni, gier wideo i rasistowskich memów.

"Ten gość był chrześcijaninem"

Ten gość był chrześcijaninem, był przeciwko wojnie i chciał po prostu informować swoich przyjaciół o tym, co się dzieje - powiedział dziennikowi jeden z członków grupy. Wśród członków mieli być również "ludzie, którzy są na Ukrainie".

Reklama

Reporterzy "NYT" jeszcze przed aresztowaniem Teixeiry rozmawiali z jego rodzicami. Pytani, czy ich syn zgodzi się porozmawiać, rodzice żołnierza stwierdzili wtedy, że syn będzie potrzebował adwokata i że są pewni, że wkrótce odwiedzą ich agenci federalni.

"Celowe przestępstwo"

Ujawnienie tajnych dokumentów amerykańskich służb było "celowym przestępstwem" - powiedział rzecznik amerykańskiego departamentu obrony gen. Pat Ryder. Dodał, że Pentagon i służby nieustannie pracują, by poznać zakres, skalę i konsekwencje wycieku.
Nadal badamy sprawę zabezpieczania materiałów niejawnych, w tym m.in. listę osób, które mają dostęp do takich dokumentów, czy to jak są one przekazywane i wiele innych kwestii - podkreślił Ryder na konferencji prasowej.

Jak zaznaczył, istnieją ścisłe wytyczne dotyczące ochrony niejawnych i wrażliwych informacji. - To było celowe przestępstwo, naruszenie tych wytycznych - powiedział.

Prokurator generalny potwierdza nazwisko

"FBI aresztowała w czwartek Jacka Teixeirę, żołnierza sił powietrznych Gwardii Narodowej z Massachusetts, który zostanie oskarżony o bezprawne wydobywanie, przechowywanie i przekazywanie niejawnych dokumentów związanych z obroną narodową" - ogłosił prokurator generalny USA Merrick Garland.

Aresztowanie - jak poinformował prokurator - przebiegło bez incydentów. - Teixeira zostanie postawiony w stan oskarżenia przed sądem federalnym w Bostonie - dodał Garland. Prokurator generalny po swoim oświadczeniu odmówił odpowiedzi na dodatkowe pytania mediów.

Tajne dokumenty

Od zeszłego tygodnia media informują o publikowanych w internecie tajnych dokumentach amerykańskich służb wywiadowczych i innych agencji rządowych. Materiały, których autentyczność nie została oficjalnie potwierdzona, zawierają m.in. wysoce wrażliwe informacje dotyczące wojny na Ukrainie.

Według nieórych z nich ukraińskiemu wojsku kończy się amunicja do systemów obrony powietrznej, a planowana kontrofensywa może zakończyć się tylko umiarkowanymi sukcesami. Dokumenty wskazują m.in. na problemy z formowaniem sił i dostępnością sprzętu i amunicji.

Jest mało prawdopodobne, by wyciek tajnych dokumentów amerykańskiego wywiadu miał jakikolwiek wpływ na planowaną ukraińską kontrofensywę - ocenił wcześniej były dowódca wojsk lądowych USA w Europie gen. Ben Hodges w wywiadzie dla stacji Głos Ameryki.

Przedstawiciele rządu w Kijowie również minimalizowali znaczenie wycieku. Minister obrony Ołeksij Reznikow przekazał, że ujawnione dokumenty są zestawieniem fałszywych i prawdziwych informacji, z których te ostatnie są już nieaktualne. Wiceminister obrony Hanna Malar zapewniła, że ryzyko wycieku danych dotyczących planów wojennych Ukrainy jest minimalne.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński