"Prezydent Biden potwierdza żelazne zobowiązania sojusznicze wobec Filipin, podkreślając, że zbrojny atak na filipińskie siły zbrojne oraz statki na Pacyfiku, w tym Morzu Południowochińskim, oznaczałyby uruchomienie zobowiązań dot. wzajemnej obrony" - podano we wspólnym oświadczeniu prezydentów, przywołując traktat obronny z 1951 r. łączący oba kraje.

Reklama

Współpraca USA i Filipin

Przywódcy mówili też o wzmocnieniu i modernizacji sił filipińskich oraz o dostępie sił USA do czterech dodatkowych baz wojskowych, które uzgodniono w lutym. Biden i Marcos zgodzili się też co do wagi "utrzymania pokoju i stabilności wokół Cieśniny Tajwańskiej", swobody żeglugi po Morzu Południowochińskim i wsparcia dla Ukrainy. Liderzy uzgodnili, że zamierzają też uruchomić dwa nowe formaty współpracy trójstronnej, z Japonią oraz Australią.

Wizyta Marcosa jr. - którego ojciec był wieloletnim dyktatorem na Filipinach - była pierwszą wizytą prezydenta tego kraju w Białym Domu od dekady. Doszło do niej na tle zwiększających się napięć z Chinami, które prowadzą z Filipinami spór terytorialny na Morzu Południowochińskim. W 2016 r. trybunał powołany w ramach ONZ przyznał w nim rację Filipinom, ale nie powstrzymało to ambicji Chin, które wywierają presję w tej sprawie zarówno na Filipiny, jak i innych sąsiadów.

W lutym oba kraje podpisały umowę o wzmocnionej współpracy wojskowej, która pozwoli na dostęp sił USA do czterech dodatkowych baz wojskowych na Filipinach. Przed spotkaniem z Bidenem, Marcos stwierdził jednak, że nie pozwoli, by obiekty te stanowiły bazy wypadowe dla sił USA w ewentualnym konflikcie z Chinami. Komentując tę wypowiedź rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby zapewnił, że "każdy krok w tym procesie będzie dokonywany w całkowitej koordynacji i konsultacji z filipińskimi władzami".

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński