Policja poinformowała, że w sobotę w centrum Londynu aresztowała 64 osoby, z czego 52 w związku z podejrzeniami, iż mogą one planować zakłócenie procesji koronacyjnej. Kontrowersje wzbudziło zwłaszcza aresztowanie w sobotę wcześnie rano sześcioosobowej grupy, w której był Smith.

Reklama

"Funkcjonariusze byli niezwykle czujni i aktywni"

Jak wyjaśniła policja w wydanym w poniedziałek wieczorem oświadczeniu, funkcjonariusze zostali poinstruowani, by - biorąc pod uwagę doniesienia o możliwych próbach zakłócenia przebiegu ceremonii i znaczenie prowadzonej przez nią operacji - byli niezwykle czujni i aktywni. Grupa została aresztowana na mocy przyjętej w zeszłym tygodniu ustawy o porządku publicznym, która wprowadziła m.in. kary więzienia za przykuwanie bądź przyklejanie się do obiektów bądź budynków w celu sparaliżowania ruchu. Grupa z Republic miała ze sobą przedmioty mogące wskazywać na taki zamiar.

Oświadczenie policji: Żałujemy

Reklama

Jednak po zbadaniu okoliczności aresztowania nie udało się udowodnić, że przedmioty te miały służyć do przykucia się do barierek, a nie, jak twierdzili zatrzymani, do zainstalowania przyniesionych przez nich transparentów. "Żałujemy, że te sześć aresztowanych osób nie mogło dołączyć do szerszej grupy protestujących na Trafalgar Square i w innych miejscach na trasie procesji" - napisała policja w oświadczeniu.

Dodała, że osoby te zostały zwolnione i poinformowane, iż nie będą podejmowanie przeciwko nim żadne dalsze działania.

Smith powiedział we wtorek, że poprzedniego wieczora odwiedziła go trójka funkcjonariuszy policji, aby przeprosić za zaistniałą sytuację. Szczerze mówiąc, wyglądali na dość zakłopotanych. Powiedziałem do zaprotokołowania, że nie przyjmę przeprosin. Mamy wiele pytań, które wymagają odpowiedzi, i będziemy podejmować działania - oświadczył.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński