Powinno to być czymś między gwarancjami jak dla Izraela a pełnym członkostwem w NATO – tak o rozważanych zabezpieczeniach dla Ukrainy powiedział w zeszłym tygodniu na konferencji think tanku Globsec w Bratysławie prezydent Francji Emmanuel Macron. Jak precyzował, gwarancje powinny być "silniejsze, konkretne oraz jaśniejsze", zaangażowane mają być w nie państwa NATO. Do weekendu Pałac Elizejski nie podał więcej szczegółów na temat wizji Paryża. Choć nie przedstawiono konkretów, zauważalne jest jednak to, że Francja zmieniła ton – Macron, choć powstrzymał się od poparcia samego członkostwa Ukrainy w NATO, to opowiedział się zdecydowanie za otwarciem naszym wschodnim sąsiadom ścieżki do przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Podobnie, choć nieidentycznie sprawy widzą Niemcy. Kanclerz RFN Olaf Scholz mówił w czwartek w trakcie wizyty w Kiszyniowie, że gwarancje "powinny być tak zaprojektowane, by dawały Ukrainie bezpieczeństwo przed ryzykiem ataku i jednocześnie stabilizowały sytuację w Ukrainie, a także były uznawane za poważne". Szef niemieckiego rządu mocniej niż Francuzi dystansuje się od możliwości przyjęcia Ukrainy do Sojuszu i podkreśla, że na ten moment należy się skupić na tym, jak poszczególne państwa mogą wspierać kraj Wołodymyra Zełenskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>