Pieskow dodał, że nie może ujawnić szczegółów umowy, w którą zaangażowany był również prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. - To dość smutne i bardzo niezwykłe wydarzenie. Wiele pracy wykonało wiele osób. Po raz kolejny zademonstrowano wolę prezydenta, by nie dopuścić do rozwoju wypadków w najgorszym scenariuszu. Były pewne obietnice prezydenta, pewne gwarancje - powiedział enigmatycznie Pieskow.

Reklama

Tymczasem FSB Rosji zamknęła sprawę karną, dotyczącą zbrojnego buntu.

Gdzie jest Prigożyn?

Pieskow, pytany o to, gdzie w tej chwili przebywa Prigożyn, nie odpowiedział. Szef Grupy Wagnnera nie pojawił się publicznie po wydarzeniach weekendu. - Nie mam żadnych informacji na ten temat i nie mogę podać żadnych szczegółów - powiedział Pieskow.

Reklama

Prezydent Rosji Władimir Putin podczas poniedziałkowego orędzia powiedział, że daje członkom Grupy Wagnera możliwość "opamiętania się".