Nagranie głosowe wyciekło do serwisu Telegram z konta generała Andrieja Gurulewa. Popow uznał w nim, że Szojgu zwolnił go, ponieważ jego szczerość we wskazywaniu różnych problemów w rosyjskim wojsku zagrażała rosyjskiemu dowództwu. Popow uznał, że postanowił "nazywać rzeczy po imieniu". Rosyjskie źródła twierdziły wcześniej, że szef sztabu rosyjskiej armii gen. Walerij Gierasimow zwolnił Popowa za wyrażanie zaniepokojenia z powodu rotacji wojsk w Obwodzie Zaporoskim we wschodniej Ukrainie w obliczu ukraińskiej kontrofensywy.

Reklama

Powody upublicznienia nagrania

Popow był najprawdopodobniej świadomy, że odbiorca jego wiadomości może przekazać do mediów jego nagranie - uważa ISW. W następstwie tego wycieku, część rosyjskich nacjonalistów uznała, że Gurulew upublicznił nagranie, by upolitycznić sytuację i wzmocnić swój wizerunek publiczny.

Gurulew w przeszłości krytykował podejście rosyjskiego ministerstwa obrony do wojny, więc było prawdopodobne, że przekaże dalej informację Popowa - twierdzi ISW. Jeden z rosyjskich blogerów wojskowych uznał, że Popow celowo wypuścił nagranie, aby pokazać, że nie obawia się wściekłości rosyjskiego dowództwa wojskowego.