W najbliższą niedzielę Hiszpanie wybiorą 350 posłów do Kongresu Deputowanych oraz 208 z 266 senatorów (pozostali są nominowani przez parlamenty 17 wspólnot autonomicznych). Na dwa dni przed wyborami wszystko wskazuje na to, że lewicowy rząd Pedro Sáncheza będzie musiał oddać władzę prawicy, która utrzymuje stabilne wysokie poparcie od wielu miesięcy. Początkowo w wyniku pandemii, a następnie kryzysu wywołanego rosyjską agresją na Ukrainę poparcie dla koalicji Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej i Unidas Podemos spadło tak bardzo, że rozważane było przedterminowe rozwiązanie parlamentu. Ostatecznie dopiero w wyniku porażki w wyborach regionalnych w maju tego roku Sánchez zdecydował się przyspieszyć przewidziane kalendarzowo na grudzień wybory. Choć socjaliści w ostatnich tygodniach poprawiają swoje notowania, to wciąż większość sondaży daje im ok. 28 proc. poparcia, podczas gdy ich największy rywal – Partia Ludowa – notuje poparcie na poziomie 34 proc. Ugrupowanie prezentujące konserwatywny program złapało wiatr w żagle po objęciu kierownictwa przez Alberta Núñeza Feijóo, który dźwignął poparcie z poziomu 3 proc. Prawicowej Partii Ludowej najpewniej zabraknie jednak sporo głosów do tego, żeby móc samodzielnie sformułować rząd, ale potencjalną koalicję może utworzyć wraz z konserwatywną i współpracującą od lat w Parlamencie Europejskim z PiS partią Vox, która z ok. 13-proc. poparciem plasuje się na trzecim miejscu. Jeśli zatem na finiszu kampanii i podczas powyborczych rozmów koalicyjnych nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to istnieje duża szansa na szybkie utworzenie stabilnego rządu. Partia Sáncheza mogłaby liczyć jeszcze na wsparcie lewicowego Podemos, z którym tworzy koalicję, jednak ugrupowanie zdecydowało się wystartować wspólnie z inną partią z lewej strony sceny politycznej, Sumar, i może dziś liczyć na podobne poparcie co Vox, czyli 12–13 proc. Pozostałe ugrupowania według sondaży mogą otrzymać poparcie poniżej 3 proc., a istotna do niedawna liberalna Partia Obywatelska nie zdecydowała się na start w wyborach parlamentarnych. Zapowiedziała za to przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego zaplanowanych na przyszły rok.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>