Ewakuacja drogą powietrzną nie była możliwa - lotnisko w pobliżu stacji Casey często nie nadaje się do użytku w trudnych zimowych warunkach. Wbrew pozorom droga morska, choć trwająca kilka dni, okaże się więc szybsza - wyjaśnia portal. AAP nie podało, na co cierpi naukowiec.

Reklama

Dobro ludzi priorytetem

Zaplecze medyczne stacji badawczej jest ograniczone, a zimą, gdy warunki są najgorsze, mieszka tam tylko około 20 osób. Przed wyjazdem każdy z członków ekspedycji musi przejść rygorystyczne badania medyczne.

Rzecznik AAP powiedział BBC, że "dobro naszych ludzi jest naszym najwyższym priorytetem". Stwierdził też, że rodzina chorego została poinformowana o wszystkich szczegółach, a "cały pozostały personel stacji jest bezpieczny".

Skomplikowana ewakuacja

Ewakuacja z jednego z najbardziej niegościnnych obszarów planety jest często skomplikowana, kosztowna, obarczona niebezpieczeństwem i może wymagać pomocy ze strony międzynarodowych partnerów - podkreśla portal. W grudniu 2020 r. Australia potrzebowała pomocy USA i Chin, aby ewakuować członka ekspedycji.