"Niemcy domagają się pilnego wyjaśnienia, ile wiz mogło zostać wydanych, a także obywatelom jakiej narodowości zostały przyznane" - podaje Reuters. Według źródła agencji strona niemiecka chciała dowiedzieć się, jakie działania w sprawie podjął polski rząd.
"Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i urzędnicy państwowi nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz" - dodała agencja.
Sprawę skomentował jednak w rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk. - W mojej ocenie chodziło tutaj o pewną manifestację polityczną, aniżeli o próbę rzeczywiście wyjaśnienia zarzutów w kontekście kryzysu migracyjnego - ocenił, odnosząc się do rozmowy ambasadora RP w Niemczech.
Ze zdziwieniem konstatuję, że doszło do takiego wezwania. Myślę, że ambasada Niemiec bez problemów mogła wysłać claris do centrali niemieckiego MSZ z informacjami od naszego rzecznika rządu, czy wyjaśnienia z MSZ. Raczej chodziło w mojej ocenie o pewną manifestację polityczną, aniżeli o próbę rzeczywiście wyjaśnienia, bo przecież centrala niemieckiego MSZ jest w kontakcie z placówką w ambasadzie, która na bieżąco monitoruje sytuację i komunikaty medialne w Polsce - dodał.
W piątek Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz dotyczy 268 uwzględnionych wniosków o przyspieszenie wydania. "W śledztwie Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, dotyczącym nieprawidłowości przy wydawaniu wiz, chodzi dokładnie o 268 uwzględnionych wniosków o przyspieszenie wydania wizy" - komunikat tej treści opublikowała w piątek wieczorem Prokuratura Krajowa na portalu X. Prokuratura Krajowa zaapelowała również "o niepowielanie nieprawdziwych informacji o skali tego procederu".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w swoim komunikacie, dotyczącym wydawania wiz cudzoziemcom, przekazało w piątek wieczorem szczegółowe dane statystyczne. MSZ podało, że w ciągu ostatnich 30 miesięcy wydało cudzoziemcom ponad 1 mln 950 tys. wiz pozwalających na pobyt w krajach Shengen i ponad 1 mln 782 tys. wiz krajowych (pozwalających na przebywanie jedynie w Polsce). Obywatelom Białorusi wydano takich wiz odpowiednio ponad 586 tys. i ponad 534 tys., natomiast obywatele Ukrainy w tym czasie otrzymali ponad 990 tys. i ponad 988 tys. takich dokumentów. Pozostałych niemal 375 tys. wiz Schengen i ponad 259 tys. wiz krajowych wydano obywatelom innych krajów.
List do Ursuli von der Leyen
Wcześniej były premier Leszek Miller opublikował treść listu, jaki skierował wraz z dwoma innymi byłymi premierami - Markiem Belką i Włodzimierzem Cimoszewiczem - do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.
Jak napisano w liście "w ostatnich dniach polska opinia publiczna została zbulwersowana nieoficjalnymi informacjami o wydawaniu przez polskie instytucje rządowe, w tym placówki konsularne, setek tysięcy wiz i pozwoleń na pracę dla osób spoza Europy". Wspomniano o dymisji wiceministra Piotra Wawrzyka i zaznaczono, że nastąpiło to "bez podania do wiadomości publicznej przyczyny dymisji". "W związku z trwającymi działaniami służb specjalnych polskie społeczeństwo jest pozbawione wiarygodnej informacji" - ocenili byli szefowie rządu.
Jak napisali sygnatariusze listu, do szefowej KE zwracają się z trzema pytaniami:
Czy Komisja Europejska i podległe jej służby unijne dysponują informacjami na ten temat, w tym dotyczącymi pogłosek o korupcyjnym charakterze tego procesu, i mogą je ujawnić?
Czy na rynku pracy innych państw członkowskich wzrosła liczba osób poszukujących pracy i legitymujących się wizami wydanymi przez polskich urzędników?
Jeżeli KE może potwierdzić, że takie zjawisko miało miejsce, jakie przeciwdziałania są podejmowane lub planowane?