"Brutalny atak Hamasu na Izrael miał miejsce w urodziny Władimira Putina. Ten wstrząs na Bliskim Wschodzie był prawdopodobnie miłą niespodzianką dla rosyjskiego prezydenta, którego strategicznym priorytetem jest odwrócenie zachodniego wsparcia i uwagi od Ukrainy. Właśnie to może spowodować kryzys w Izraelu" - podkreśla Politico.
"Najważniejsze pytanie brzmi: jak duży udział przypisać Kremlowi w serii narastających konfliktów – w Izraelu, Kosowie, na Kaukazie i w Afryce – które wywierają presję na Amerykę i Europę? Dla wielu kuszące jest postrzeganie Putina jako mózgu, stojącego za wywoływaniem kolejnych konfliktów, z którymi Zachód nie jest w stanie sobie poradzić" - dodaje.
Zastrzega jednak, że Putin nie wywołał wszystkich wspomnianych kryzysów, lecz teraz chętnie dolewa oliwy do ognia i wykorzystuje je na swoją korzyść.
"Delektuje się chaosem. Wrzeszczący propagandyści Kremla już szerzą narrację, że wojna na Bliskim Wschodzie będzie zwycięstwem Rosji, a pieniądze dla Ukrainy wyschną" - podkreśla brukselski portal.
Politico: Czy Rosja miała bezpośredni udział w atakach?
"Czy to sugeruje, że Rosja miała bezpośredni udział w atakach? Wydaje się to mało prawdopodobne. Rosja nie jest tak ważna jak Iran, jeśli chodzi o uzbrojenie i finansowanie Hamasu. (...) Polityczne wsparcie Moskwy dla Hamasu ośmieliło tę grupę do sięgnięcia po przemoc. Poza tym rola Rosji była prawdopodobnie skromna. (...) Flirt z Hamasem i wsparcie dla Palestyńczyków pomagają Putinowi w kreowaniu się na ważnego gracza w globalnym sojuszu przeciwko Zachodowi z takimi krajami jak Chiny i Iran" - zaznacza Politico.
Analizując sytuację na Kaukazie Południowym, skłania się ku przekonaniu, że Putin odegrał tam bardziej aktywną rolę.
"Niewielu doświadczonych obserwatorów uważa za prawdopodobne, że Azerbejdżan wysłałby swoje wojska bez zielonego światła z Moskwy lub gdyby Rosjanie nie ułagodzili Teheranu, tradycyjnego wroga Azerbejdżanu, od dawna wyrażającego obawy dotyczące zmian granic na Kaukazie Południowym" - pisze portal.
Starcia między Serbami a kosowską policją w półncnym Kosowie
Kilka dni po zajęciu Górskiego Karabachu przez Azerbejdżan doszło do starcia między Serbami a kosowską policją we wsi Banjska w północnym Kosowie.
"Kosowscy Albańczycy i Tirana od dawna przekonują, że Rosja jest główną siłą, próbującą wywołać nową wojnę na Bałkanach. W zeszłym miesiącu albański premier Edi Rama powiedział, że Rosja wykorzystuje napięcia wokół byłej serbskiej prowincji, aby usprawiedliwić swoje 'neoimperialne marzenia'. Niezależnie od tego, czy Putin angażuje się bezpośrednio, czy nie, zaostrzenie sytuacji na Bałkanach z pewnością jest w interesie Rosji, stanowiąc kolejne poważne odwrócenie uwagi zmęczonego Zachodu, który i tak już ma trudności z utrzymaniem swojej spójności i jedności" - podsumowuje Politico.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)