Rodzina skontaktowała się z biurem szeryfa, wyrażając zaniepokojenie w kontekście faktu, że Card miał dostęp do co najmniej 10 sztuk broni.

We wrześniu jednostka rezerwy Carda w Saco wysłała e-mail do biura szeryfa hrabstwa Sagadahoc z prośbą o "sprawdzenie stanu jego zdrowia".

Reklama

Jednostka rezerwy powiedziała biuru szeryfa, że Card, 40-letni sierżant, według doniesień 'słyszał głosy', które dręczyły go oskarżeniami o pedofilię i posiadanie małego penisa, oraz że groził strzelaniem do żołnierzy. Co najmniej jeden, który przyjaźnił się z Cardem, powiedział, że jego słowa i zachowanie były niepokojące. Obawiał się, że "Card pęknie i dokona masowej strzelaniny" - podał Reuters, powołując się na e-mail.

W oświadczeniu dla "New York Timesa" wojsko poinformowało, że skontaktowało się z biurem szeryfa w sprawie Carda.

"Organy ścigania podały, że w lipcu Card przebywał dwa tygodnie w ośrodku zdrowia psychicznego. Masakra zrodziła pytania o skuteczność stanowych przepisów dotyczących broni oraz trafność orzeczenia Sądu Najwyższego USA z 2022 roku, w którym uznano konstytucyjne prawo jednostek do noszenia broni w miejscach publicznych" - podkreślił Reuters.

25 października…

Przypomniał, że tak jak w wielu stanach USA wMaine broń podlega niewielkim regulacjom. Na jej zakup lub noszenie nie jest wymagane żadne pozwolenie. W 2022 roku stan przyjął jednak tzw. "ustawę o żółtej fladze". Umożliwia ona policji złożenie wniosku do sądu o wydanie nakazu tymczasowego odebrania broni osobie mogącej zdaniem lekarza samookaleczyć się lub zranić innych.

25 października Card zabił 18 osób i ranił 13. Po dwudniowej obławie policja znalazła go martwego z raną postrzałową, którą sobie sam zadał.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski