Jak ustalił portal, nastoletni przemytnik został ujęty po przekroczeniu granicy polsko-niemieckiej. Wcześniej przejechał vanem w sumie 200 kilometrów. Wiadomo także, że wśród 27 osób, które wywiózł do Niemiec były dzieci.

Reklama

"Najmłodszy przemytnik w historii"

Niemiecki "Bild" zwraca uwagę, że Kaled A., bo tak się nazywa "bohater" tej historii jest najmłodszym przemytnikiem, jaki trafił w ręce niemieckiej policji. Ze względu na swój młody wiek nastolatek nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Co jeszcze o nim wiadomo? Kaled pochodzi z Syrii, w Niemczech mieszka od dwóch lat. Wówczas trafił do ośrodka dla młodych migrantów w Apoldzie.

Kaled wpadł podczas rutynowej kontroli na granicy z Polską. Niemiecka policja zatrzymała do kontroli audi, które do Niemiec wjechało przez most na Nysie Łużyckiej łączącej miejscowości Przewóz (po stronie polskiej) z Podrosche (po niemieckiej). Mundurowi znaleźli w środku dwóch mieszkańców Brandenburgii, którzy przekonywali policjantów, że wracają z Polski. Mieli tam jedynie zatankować paliwo, by zaoszczędzić pieniądze. Oboje pochodzili z Syrii.

Reklama

Młody Syryjczyk przewoził 27 osób. Wpadł podczas kontroli na granicy

Niemiecka policja postanowiła przeprowadzić kontrolę kolejnego auta stojącego na granicy. I to właśnie w nim - za kierownicą - siedział Kaled. Młody Syryjczyk przewoził nim 23 swoich rodaków oraz 4 Jemeńczyków. Wszyscy byli na pace. Jak podaje RMF FM, w momencie, gdy nastoletni przemytnik przejmował samochód nielegalni migranci byli już w środku. Miało to miejsce blisko 200 kilometrów od granicy z Niemcami.

Kaled A. przyznał się, że nie miał prawa jazdy

Reklama

Wiadomo też, że Kaled przyznał się policjantom do tego, że nie posiada prawa jazdy.

Z ustaleń "Bilda" wynika także, że młody przemytnik został zwerbowany przez innego przemytnika, dzięki któremu w 2021 roku trafił do Niemiec. To on nauczył mnie jeździć, ćwiczyliśmy dwa dni - powiedział nastolatek.

Kaled A, choć stanął przed sądem dla nieletnich, to prawdopodobnie nie zostanie ukarany. Ma za to pozostać w stałym kontakcie ze swoim kuratorem. Teraz trafi do innego ośrodka - tym razem jego miejscem zamieszkania będzie Lipsk. Media podają także, że nastolatkowi nie wolno opuścić już choćby jednego dnia w szkole.