Pojawiła się przepaść między retoryką "punktu zwrotnego" (Zeitenwende) a "faktycznym wsparciem wojskowym dla Ukrainy", zauważyli autorzy apelu, o którym napisał w czwartek portal tygodnika "Zeit".

"Zamiast dostarczać to, co jest potrzebne, szybko i kompleksowo oraz tworzyć warunki dla długoterminowej produkcji obronnej, polityka Niemiec i Zachodu sprowadza się do tego, by dać Ukrainie tyle, by mogła kontynuować wojnę, ale za mało, by ją pomyślnie zakończyć", zauważyli.

Reklama

"Jeśli Rosja zakończy wojnę udanym podziałem Ukrainy, zachwieje to również wiarygodnością obietnicy Zachodu dotyczącej bezpieczeństwa dla członków NATO w północno-wschodniej, środkowej i południowo-wschodniej Europie", podkreślono.

Reklama

"Ukraina broni naszych wartości"

Aby zapobiec zdobyciu przez Rosję dominującej pozycji w Europie, konieczne jest powstrzymanie rosyjskiej ekspansji na Ukrainie. "Ukraina broni naszych wartości, a nasze egzystencjalne interesy bezpieczeństwa wymagają, abyśmy wspierali ją ze wszystkich sił, dopóki bierze tę wojnę na siebie" - czytamy w apelu.

Kto podpisał apel?

Wśród 67 sygnatariuszy apelu znalazło się kilku polityków Zielonych, w tym Anton Hofreiter, przewodniczący Komisji Spraw Europejskich. Apel został zainicjowany przez Martina Schulze Wessela, profesora historii Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej na Uniwersytecie Ludwika i Maximiliana w Monachium, polityka CDU Norberta Roettgena i Claudię Major, liderkę grupy badawczej w Fundacji Nauki i Polityki. Szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Christoph Heusgen również poparł apel.