Netanjahu: Mamy plagę przecieków

Jak donosi portal Times of Israel, premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że członkowie gabinetu i wysocy rangą urzędnicy uczestniczący w dyskusjach na temat bezpieczeństwa narodowego powinni zostać zmuszeni do poddania się testom wykrywacza kłamstw. Zdaniem premiera zbyt wiele szczegółów obrad rządu przedostaje się do prasy.

Reklama

Mamy plagę przecieków i nie jestem przygotowany na kontynuowanie tego stanu rzeczy, dlatego poleciłem pracę nad ustawą, która [będzie wymagać], aby wszyscy, którzy zasiadają w rządzie i biorą udział w dyskusjach na temat bezpieczeństwa, w tym politycy i specjaliści, poddawali się badaniu wykrywaczem kłamstw - powiedział Netanjahu.

Portal przypomina, że to nie pierwszy raz, gdy Netanjahu wzywa do podjęcia tego typu działań przeciwko członkom własnego rządu. W połowie listopada zeszłego roku wystosował podobne wezwanie. Podobno od swoich współpracowników domagał się także poddania się testom w 2022 r. w związku z innymi przeciekami.

Kłótnia w rządzie Izraela i przecieki do prasy

Wypowiedź izraelskiego premiera to pokłosie kłótni z 4 stycznia, której echa przedostały się do mediów.

W rządzie Izraela wybuchł spór o to, czy należy przeprowadzić wewnętrzne dochodzenie dotyczące błędów, które doprowadziły do zamachów Hamasu z 7 października ubiegłego roku.

Szef Sztabu Generalnego Herci Halewi jest zdania, że takie śledztwo przeprowadzić należy. Napotyka jednak na opór ze strony niektórych ministrów rządu. Ci zarzucają mu, że okres intensywnych działań wojennych prowadzonych przez Izrael takiemu śledztwu nie sprzyja.