Wśród pocisków przekazanych Rosji było wiele rakiet balistycznych krótkiego zasięgu z rodziny Fateh-110, takich jak Zolfaghar – podały trzy źródła irańskie. Zdaniem ekspertów ta rakieta wystrzeliwana z mobilnej wyrzutni może razić cele znajdujące się w odległości 300-700 km.
Dostawy rozpoczęły się na początku stycznia po zawarciu porozumienia w tej sprawie pod koniec zeszłego roku przez przedstawicieli wojska rosyjskiego i irańskiego w Teheranie i Moskwie - twierdzi jedno z irańskich źródeł.
Źródło w armii irańskiej poinformowało, że doszło już do co najmniej czterech dostaw, a w najbliższych tygodniach będą kolejne.
Inny wysoki rangą przedstawiciel Iranu powiedział, że niektóre pociski przetransportowano okrętami przez Morze Kaspijskie, a inne samolotem.
Nie ma sensu tego ukrywać. Wolno nam eksportować broń do każdego kraju, do jakiego mamy ochotę – oznajmił inny irański urzędnik.
Czwarte źródło zaznajomione ze sprawą potwierdziło, że Rosja otrzymała ostatnio dużą liczbę rakiet od Iranu.
Biały Dom "zaniepokojony"
Rzecznik Białego Domu mówił na początku stycznia, że Stany Zjednoczone są zaniepokojone, iż Rosja jest bliska nabycia od Iranu rakiet balistycznych krótkiego zasięgu, obok tych, które dostała wcześniej od Korei Północnej.
Amerykański urzędnik powiedział agencji Reutera, że widział dowody intensywnie postępujących rozmów, ale nie samych dostaw.
Pentagon nie odpowiedział na razie na prośbę o komentarz.
Trafiły dwa z 24 pocisków
Ukraińscy prokuratorzy poinformowali w piątek, że rakiety balistyczne dostarczone przez Koreę Północną nie sprawdziły się na polu walki - w cele trafiły tylko dwa z 24 pocisków.
Ekspert z Middlebury Institute of International Studies w Monterrey Jeffrey Lewis twierdzi jednak, że rodzina Fateh-110 i Zolfaghary, to broń precyzyjna. - Są używane do rażenia cennych celów, które wymagają precyzyjnego trafienia - powiedział Lewis, dodając, że 400 pocisków może spowodować poważne szkody.
Ukraińskie źródło wojskowe powiedziało Reuterowi, że Kijów nie stwierdził jeszcze wykorzystania irańskich pocisków przez siły rosyjskie.
Były minister obrony Ukrainy Andrij Zahorodniuk ocenił, że Rosja chce wzbogacić swój arsenał rakietowy w momencie, gdy przeciąga się zatwierdzenie dużego pakietu amerykańskiej pomocy wojskowej i Kijowowi brakuje amunicji oraz innego sprzętu.
Brak amerykańskiego wsparcia oznacza na Ukrainie słabość obrony przeciwlotniczej z ziemi. (Rosjanie) chcą więc zgromadzić mnóstwo rakiet i przełamać ukraińską obronę przeciwlotniczą - oznajmił Zahorodniuk, który kieruje kijowskim think tankiem Centrum Strategii Obronnych.
Zdaniem Roba Lee z think tanku Foreign PolicyResearch Institute w Filadelfii dostawa rakiet Fateh-110 i Zolfaghar dałaby Rosji jeszcze większą przewagę na polu walki. - Można ich używać do rażenia celów wojskowych na dużej głębokości operacyjnej, a ukraińskiej obronie przeciwlotniczej jest trudniej przechwycić rakiety balistyczne - zaznaczył.
Współpraca militarna z Rosją pokazała światu możliwości Iranu w sferze obrony. To nie znaczy, że stajemy po stronie Rosji w konflikcie na Ukrainie - powiedział przedstawiciel armii irańskiej.