Prorosyjscy separatyści z Naddniestrza planują 28 lutego przeprowadzić referendum, w którym pytać będą mieszkańców o przyłączenie się regionu do Rosji. W ten sposób Moskwa dostałaby pretekst do interwencji pod przykrywką "ochrony rosyjskich obywateli". O ile oczywiście - jak dodaje ISW - Putin zgodzi się zaakceptować ewentualny pozytywny wynik referendum. Co, zdaniem analityków, wcale nie jest pewne.

Reklama

Naddniestrze marionetką Kremla

Zdaniem ISW, Kreml wykorzystuje bowiem Naddniestrze jako swoją marionetkę, która ma pomóc Moskwie w wykolejeniu europejskich ambicji Mołdawii. Do tego planuje wykorzystać ten separatystyczny region, by prowadzić stamtąd operacje hybrydowe przeciw Ukrainie, NATO i Unii Europejskiej, tworząc kryzys na południowej flance Sojuszu.

Co może zrobić Kongres Deputowanych Naddniestrza? Według ISW, albo zostanie ogłoszone nowe referendum, albo też władze wezwą Moskwę do zaakceptowania wyników podobnego plebiscytu z 2006. Putin jednak, jak uważają analitycy, nie pali się do włączenia tego regionu do Rosji. Musiałby bowiem przebić korytarz lądowy przez Ukrainę, by myśleć o jakiejkolwiek interwencji zbrojnej. Do tego nie ma też śladów, wskazujących na to, by rosyjski garnizon szykował się do wojny z Mołdawią. Dlatego, jak podsumowuje ISW, Kreml będzie tylko prowadził wojnę hybrydową i nasilał antymołdawską propagandę.