Atak terrorystyczny w Moskwie. Dzieło ISIS?
Wiemy, że państwo rosyjskie odpowiedziało, że informacje, które zostały przekazane przez stronę amerykańską, nie są wystarczająco konkretne - powiedział Christo Grozew, dziennikarz śledczy.
Grozew zaznaczył, że później doszło do aresztowań członków komórek ISIS w Rosji.
Trzeba poczekać (na to), jakie wersje będą przedstawione przez śledczych, bo są różne warianty. Jeśli rzeczywiście wskażą na ślad ISIS, to najpewniej tak też było, choć w The Insider i w "Spigel'u" już od roku obserwujemy, jak rosyjski wywiad wojskowy w jakimś celu szkoli młodych Afgańczyków, których przywieziono z Afganistanu do Rosji- kontynuował dziennikarz.
Atak w Moskwie. "Afgański ślad"
Pozostaje pytanie, czy możliwy jest rosyjski ślad w takim ataku terrorystycznym. Ale najpewniej jeśli będzie afgański ślad, to trzeba poszukać przyczyny, dlaczego ISIS-K właśnie teraz zdecydowało się zaatakować Rosję - zaznaczył.
Jeśli jako sprawca ataku zostanie wskazane nie ISIS, ale Rosyjski Korpus Ochotniczy albo jakieś siły ukraińskie, sytuacja się skomplikuje - podkreślił Grozew. W takim wypadku znacznie bardziej prawdopodobna byłaby wersja, że te oskarżenia byłyby spreparowane przez FSB, jednym z motywów mogłoby być stworzenie warunków do powszechnej mobilizacji - uzupełnił dziennikarz.
Strzelanina w sali koncertowej pod Moskwą
Ze wstępnych ustaleń wynika, że w ataku terrorystycznym w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą zginęło 40 osób, a ponad 100 zostało rannych - poinformowała w piątek rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB). W budynku wybuchł pożar, częściowo zawalił się dach. Pojawiają się doniesienia o kolejnej eksplozji.
Kanał Meduza na Telegramie przypomniał, że 19 marca Władimir Putin odrzucił ostrzeżenia przekazane mu przez dyplomatów USA dotyczące planowanego ataku terrorystycznego na zatłoczony obiekt w Moskwie.
Rosyjski dyktator nazwał ostrzeżenia Amerykanów "szantażem" Zachodu i próbą "zastraszenia i zdestabilizowania naszego społeczeństwa".