Jak donosi gazeta pomysł ten zyskuje na popularności także z tego względu, że taka propozycja mogłaby być zgłoszona przez Donalda Trumpa, jeżeli wygrałby on wybory prezydenckie. Zgodnie z nią Krym i cztery inne regiony zostałaby w Rosji, a reszta Ukrainy dołączyłaby do NATO.
Według informatorów dziennika, wszystko wskazuje na to, że w 2025 roku może dojść do negocjowania rozejmu. Teraz Władimir Putin nie jest jeszcze zainteresowany rozmowami, ale to może się zmienić po wyborach w USA w listopadzie. Do tego czasu przywódca Rosji będzie chciał zdobywać nowe tereny Ukrainy, aby wzmocnić swoją pozycję przetargową.
"La Repubblica"pisze, że o scenariuszu, który miałby zakończyć wojnę w Ukrainie, "nikt nie chce oficjalnie mówić", ale wszyscy o nim wiedzą.
Nie jest jasne, czy taki pomysł mógłby zostać zaakceptowany przez Rosję i Ukrainę. Prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślał wiele razy, że rozmowy z Rosją mogą być prowadzone tylko, gdy rosyjskie wojska opuszczą terytorium Ukrainy, w tym Krym.