"Zamiast od początku jasno powiedzieć w Brukseli, że to nie jest nasza wojna i izolować konflikt, coraz więcej krajów wysyła więcej broni oraz pieniędzy na wojnę" – napisał Orban w poniedziałek na Facebooku.
"Propokojowy" Parlament Europejski
Władze w Budapeszcie wiążą duże nadzieje z czerwcowymi wyborami do PE, licząc na większą reprezentację sił krytycznie nastawionych m.in. do pomocy dla Ukrainy oraz kwestii imigracji. Rząd Orbana sprzeciwia się dalszemu wsparciu finansowemu i militarnemu dla Ukrainy, utrzymując jednocześnie bliskie kontakty z Rosją.
Według Orbana, jeśli w następnym PE znajdzie się więcej posłów "propokojowych", to "wówczas decyzje wojenne w Europie mogą zostać spowolnione, zatrzymane, a może nawet zniesione".
Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach
Premier Węgier liczy również na zwycięstwo Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Orban wielokrotnie powtarzał, że gdyby w lutym 2022 roku Trump stał na czele administracji w Waszyngtonie, to wówczas nie doszłoby do rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
"Okupacja Brukseli" przez Fidesz
W piątek Orban zainaugurował kampanię wyborczą swojej partii Fidesz do PE, zapowiadając "okupację Brukseli" i "odsunięcie na bok brukselskich biurokratów". Głównymi tematami jego programu wyborczego jest krytyka polityki UE i NATO w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę, a także sprzeciw wobec nielegalnej imigracji czy promocji praw społeczności LGBTQ.
Wybory europejskie odbędą się na Węgrzech 9 czerwca, równolegle z wyborami samorządowymi. Według sondaży 13 z 21 przewidzianych dla Węgrów miejsc może zdobyć rządząca koalicja Fidesz-KDNP.