KE zdecydowała w środę o zakończeniu procedury z art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. W ocenie Komisji, w Polsce nie występuje już oczywiste naruszenie praworządności.

"Decyzja wszystkich zaskoczyła"

W ocenie Alemanno, decyzja KE o zawieszeniu procedury z art. 7 "zaskoczyła wszystkich, w tym polski rząd". - Choć Komisja uważa, że nie istnieje już wyraźne ryzyko poważnego naruszenia praworządności w Polsce w rozumieniu art. 7 ust. 1 Traktatu o UE, wniosek ten wydaje się w dużej mierze przedwczesny, biorąc pod uwagę ograniczone reformy, jakie polski rząd przeprowadził i będzie mógł przeprowadzić w przyszłości - uważa prawnik.

Reklama

"Przysługa wyborcza wobec Tuska"

Alemanno uważa, że ogólne ramy konstytucyjne i instytucjonalne w Polsce, od Trybunału Konstytucyjnego po system sądownictwa, pozostają "skażone próbą poprzedniego rządu, mającą na celu demontaż mechanizmów kontroli i równowagi przewidzianych w porządku prawnym".

Niestety decyzja Komisji odbierana jest jako przysługa wyborcza oddana premierowi Tuskowi przez jej przewodniczącą Ursulę von der Leyen, która ubiega się o drugą kadencję - mówił prawnik. W jego ocenie, może to przynieść dalszą delegitymizację zdolności przyszłej KE do nadzorowania poszanowania praworządności w całej Unii Europejskiej.