W Izbie Deputowanych Meloni przedstawiła informację rządu przed rozpoczynającym się w czwartek szczytem przywódców Unii Europejskiej, w trakcie którego mają zapaść decyzje ws. kluczowych stanowisk w UE.

Reklama

Błąd dla całej UE

Szefowa włoskiego rządu, która znajduje się obecnie poza większością, utworzoną przez fakcje w nowym Parlamencie Europejskim, oceniła, że poważnym błędem jest powierzanie decyzji "większości kruchej i skazanej prawdopodobnie na trudności podczas kadencji" PE. To błąd nie dla centroprawicy czy dla Włoch, ale dla całej Unii, która zdaje się nie rozumieć (skali) wyzwania i woli nadać priorytet innym rzeczom - przekonywała.

Jeśli chcemy dobrze przysłużyć się Europie i jej wiarygodności, musimy pokazać, że zrozumieliśmy błędy z przeszłości i mamy najwyższe uznanie dla wskazówek od obywateli, którzy proszą o Unię bardziej konkretną i mniej ideologiczną - mówiła premier.

Reklama

Oceniła też: Żaden prawdziwy demokrata, wierzący w suwerenność ludu, nie może uznać za dopuszczalne tego, że w Europie próbowano pertraktować w sprawie kluczowych stanowisk jeszcze przed wyborami.

Wykluczenie prawicy

Wyraźnie odnosząc się do wykluczenia jej prawicowej frakcji w PE z obecnych rozmów, premier powiedziała: Niektórzy uznali, że nie należy rozmawiać z pewnymi siłami politycznymi. Instytucje UE zostały pomyślane zgodnie z logiką neutralności. Najwyższe stanowiska powinny być powierzane z uwzględnieniem największych grup, niezależnie od (punktu widzenia) większości i opozycji.

Dzisiaj wybiera się nowy scenariusz, a logika poparcia jest zastąpiona przez logikę rozmów przy kominku, gdzie jedna część decyduje za wszystkich - oceniła premier. Ogłosiła, że zaprotestowała w imieniu swojego rządu przeciwko tej zasadzie "wykluczenia" i nie zamierza się na nią zgodzić.

Przesłanie z eurowyborów

Przesłanie wynikające z wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego jest - według Meloni - "jasne". Nie pozwolimy, aby trafiło w próżnię - zadeklarowała.

W tych miesiącach wszyscy poparli potrzebę zmiany polityki UE i nikt nie powiedział, że wystarczy zachować status quo. Wszyscy zgodzili się do co tego, że Unia musi obrać inny kierunek od dotychczasowego- oznajmiła Meloni w niższej izbie włoskiego parlamentu.

Dodała: "Włosi, Europejczycy pojmują Unię jako zbyt (mocno) ingerującą się, która chce narzucić (ludziom) to, ile ziemi uprawiać i jak odnowić dom" i zarazem jako "słabszą globalnie, co sprawia, że staje się coraz bardziej wrażliwa" w obliczu poważnych wyzwań zewnętrznych.

W ocenie premier należy dogłębnie przemyśleć priorytety Unii oraz "robić mniej i lepiej".

Za ważne zadanie uznała konieczność odbiurokratyzowania Unii. Meloni podkreśliła, że skuteczne przeprowadzenie tego procesu byłoby oznaką zmian w UE.