Zachodni Brzeg: zamachy samobójcze i wzrost napięć na okupowanych terytoriach

W niedzielę wieczorem w Tel Awiwie doszło do wybuchu bomby. Zginęła osoba, która niosła ładunek. Do ataku przyznały się Hamas i Palestyński Islamski Dżihad, oznajmiając, że był to zamach samobójczy. Według mediów sprawcą był Palestyńczyk z Zachodniego Brzegu. To kolejny znak, że należy poważnie traktować nowe niebezpieczeństwo płynące z tych terenów - podkreślił we wtorek Ynet. Ostatnia próba zamachu samobójczego w Izraelu miała miejsce niemal dekadę temu.

Jeszcze przed 7 października 2023 roku sytuacja na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu była bardzo napięta, ale wraz z wybuchem wojny w Strefie Gazy jeszcze się zaostrzyła.

Reklama

Rosnąca siła Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu

Zintensyfikowały się naloty izraelskiego wojska na grupy palestyńskich bojówek, a także napaści żydowskich osadników na palestyńskie wsie i zamachy organizowane przez Palestyńczyków. Od października ubiegłego roku zginęło tam ponad 635 Palestyńczyków i 33 Izraelczyków.

Wraz z wybuchem wojny znacznie wzrosła ilość i jakość używanych przez palestyńskich bojowników materiałów wybuchowych. Dzięki wysiłkom Iranu i przemytowi z Jordanii i Syrii o wiele łatwiejszy jest też dostęp do lekkiej broni, której używają terroryści - powiadomił Ynet.

Reklama

Izraelskie służby obawiają się powtórki intifady

Na Zachodnim Brzegu rządzi świecka palestyńską partia Fatah, konkurująca z islamistycznym Hamasem, który kontroluje Strefę Gazy i 7 października ubiegłego roku zaatakował Izrael, wywołując wojnę. Na Zachodnim Brzegu rośnie jednak poparcie dla Hamasu i sprzymierzonego z nim Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu.

Przed jesienią działało tam zaledwie kilka batalionów tych organizacji. Teraz jest ich kilkanaście, a terrorystyczne komórki powstają na nowych obszarach - zaalarmował portal.

Bliski Wschód: spirala przemocy i jej przyczyny

Serwis zwrócił uwagę, że przyczyną rozwoju tych organizacji jest spirala przemocy, obejmująca nie tylko radykalizację Palestyńczyków w odpowiedzi na wojnę w Strefie Gazy, ale i rosnący terror ze strony żydowskich osadników. To błędne koło napędza też czynnik ekonomiczny. Po wybuchu wojny Izrael zakazał Palestyńczykom wjazdu, pozbawiając ich przez to pracy, dlatego wielu młodych ludzi zaciągnęło się do płacącego im żołd Hamasu.

"Jeszcze więcej operacji izraelskiego wojska na Zachodnim Brzegu to jeszcze więcej Palestyńczyków, którzy zwrócą się ku terroryzmowi z powodu złości, zemsty i potrzeby wyżywienia swoich rodzin" - podsumował portal.

Izraelskie służby obawiają się z kolei, że przemoc z Zachodniego Brzegu przeniesie się na teren Izraela i powróci czas terroru znanego z okresu intifad, gdy powszechne były strzelaniny i zamachy bombowe, a po obu stronach zginęły tysiące osób.

W najczarniejszym scenariuszu na Zachodnim Brzegu mogłoby dojść do zorganizowanego ataku terrorystów na jedno z odizolowanych żydowskich osiedli. Atak przypominałby najazdy Hamasu na kibuce koło Strefy Gazy 7 października 2023 roku - dodał Ynet.

Jak zaznaczył serwis, sytuacja wymaga więc skierowania na okupowane tereny większej liczby żołnierzy, co jest wysiłkiem dla armii, która od ponad 10 miesięcy walczy w Strefie Gazy i musi liczyć się z narastającym zagrożeniem z powodu aktywności Hezbollahu w pobliżu północnej granicy.

Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie