Paczka, która we wrześniu trafiła do Niemiec z jednego z państw bałtyckich - jak pisze brytyjski "Daily Mail" - zaczęła palić się na ziemi, w kontenerze w centrum dystrybucyjnym DHL w Lipsku. Pożar był tak gwałtowny, że spłonął cały kontener. Gdyby, jak wyjaśnia Thomas Haldenwang, ogień wybuchł na pokładzie, maszyna byłaby nie do uratowania. "Agresja Kremla sprawia, że ludzie są zagrożeni" - mówił szef jednej z agencji wywiadowczych, nie ukrywając, kogo agenci podejrzewają o sprawstwo.

Reklama

DHL: Wdrożono środki bezpieczeństwa

DHL zapewnia, że podjęto już wszelkie środki ostrożności "w odpowiedzi na toczące się śledztwa w kilkunastu krajach". Mają one na celu ochronić zarówno pracowników firmy, jak i przesyłki klientów. Ze względów bezpieczeństwa nie podano jednak dalszych szczegółów.

Szef niemieckiego wywiadu: Moskwa testuje "czerwone linie Zachodu"

Bruno Kahl, szef niemieckiego wywiadu uważa, że w ten sposób Putin chce przetestować "czerwone linie" Zachodu, a Martina Rosenberg, szefowa wojskowego kontrwywiadu wyjaśnia, że celem Moskwy jest stworzenie poczucia zagrożenia na Zachodzie i w ten sposób skłonienia władz do zakończenia wsparcia Ukrainy, co dałoby Moskwie szanse na militarne zwycięstwo.