Szwajcarzy zatrzymali Romana Polańskiego, bo mają w tym polityczny interes. Jeśli wydadzą go Amerykanom - którzy ścigają reżysera za seks z 13-latką – to U szwajcarskie banki nie będą musiały ujawniać stanu kont amerykańskich korporacji. Te mają tam ukrywać przed fiskusem zyski - podała stacja Fox News.

Zatrzymanie w sobotę na lotnisku w Zurychu znanego reżysera Romana Polańskiego może mieć podtekst polityczny - sugeruje amerykańska telewizja Fox News.

Informując o tym jej korespondent powiedział, że władze Szwajcarii "chcą prawdopodobnie zyskać sobie przychylność rządu USA" w związku z naciskami Waszyngtonu dotyczącymi ujawnienie tajnych kont amerykańskich w bankach szwajcarskich. Administracja USA chce bowiem zlikwidować luki prawne umożliwiające niektórym korporacjom uchylanie się od płacenia podatków.

Polański został zatrzymany w Zurychu na zlecenie szwajcarskiego federalnego ministerstwa sprawiedliwości. Zatrzymanie jest związane z wydanym w 1978 roku w USA nakazem aresztowania reżysera. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.

Reżyser spędził 42 dni pod obserwacją psychiatryczną, ale przed zakończeniem postępowania wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. Od tego czasu nie może wjechać do USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.







Reklama