Na przełomie sierpnia i września w mediach – zarówno ukraińskich, jak i zachodnich – pojawiły się informacje o koncentracji rosyjskich jednostek, wskazujące na przygotowywanie dużej operacji zaczepnej w Donbasie. Jej celem miałoby być zajęcie tej części obwodu donieckiego, która nadal pozostaje pod kontrolą Ukrainy.

Ekspert: Tak dużego przegrupowania sił nie było od dłuższego czasu

Tak dużego przegrupowania sił nie było od dłuższego czasu. Biorąc pod uwagę fakt, że dotyczy ono jednostek wojsk powietrznodesantowych i piechoty morskiej, to wniosek o przygotowaniu dużej operacji nasuwa się sam – zauważył w rozmowie z PAP Mychajło Liuksikow, redaktor naczelny Ukraińskiego Portalu Militarnego.

Reklama

Przerzut wojsk miał dotyczyć m.in. rosyjskich brygad piechoty morskiej: 40. i 155., 177. pułku piechoty morskiej Flotylli Kaspijskiej, elementów 76. Dywizji Desantowo-Szturmowej, 11. brygady wojsk powietrznodesantowych, a także 70. pułku strzelców zmotoryzowanych. Jednostki te miały kierować się w okolice Dobropilla, Pokrowska i Konstantynówki, aby zintensyfikować działania ofensywne. Równocześnie, wobec zmiany dyslokacji sił, zmniejszyła się aktywność rosyjskich jednostek na kierunkach sumskim, charkowskim i chersońskim.

Ekspert: Rosji nie da się znaleźć dodatkowych 100 tys. żołnierzy

Reklama

Według eksperta wojskowego grupy Informacyjny Sprzeciw, Ołeksandra Kowałenki, warto z pewnym dystansem podejść do doniesień o masowych ruchach rosyjskich jednostek wojskowych. Obecnie trwa przemieszczanie poszczególnych brygad, ale nie całych armii. W 2022 i 2023 r. mowa była o setkach tysięcy rosyjskich rezerwistów gdzieś za Uralem. Tak naprawdę Rosja takich zasobów nie posiada. Moskwa stara się mobilizować więcej ludzi niż traci, aby utrzymać obecny potencjał. Jednak nie da się tak po prostu znaleźć dodatkowych 100 tys. żołnierzy – uspokajał ekspert w rozmowie z agencją informacyjną Ukrinform.

Od przełomu 2022 i 2023 r. wojna rosyjsko-ukraińska ma charakter wojny, de facto, pozycyjnej. Działania ofensywne, o ile są realizowane, mają stosunkowo niewielki zasięg i nie przynoszą żadnej ze stron dużych korzyści terytorialnych. Jak wynika z danych strony ukraińskiej, w 2025 r., w czasie trzech letnich miesięcy: czerwca, lipca i sierpnia, rosyjska armia zajęła obszar o powierzchni 1574 kilometrów kwadratowych, nie opanowując przy tym żadnego większego ośrodka miejskiego.

Na większości odcinków linii frontu sytuacja jest dość stabilna od 2022 r. Nie dotyczy to tych obszarów, które znajdują się na obszarze Donbasu, tj. obwodów donieckiego i ługańskiego oraz części obwodu charkowskiego.

Ekspert: Rosjanie nie porzucili planów zajęcia Dobropilla

Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się na kierunku pokrowskim, gdzie rosyjska armia dąży do okrążenia i zdobycia miasta Pokrowsk – o czym poinformował 6 września w mediach społecznościowych dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Ołeksandr Syrski. "Właśnie tutaj Rosjanie skoncentrowali główne wysiłki i stworzyli największe zgrupowanie uderzeniowe, które stara się przełamać naszą obronę" – napisał Syrski. Podkreślił przy tym, że ukraińska armia prowadzi aktywne działania obronne, co pozwoliło na odzyskanie kontroli nad częścią terenu w pobliżu Pokrowska i Dobropilla. Ukraińskie jednostki na kierunku pokrowskim mają otrzymać także dodatkowe wsparcie w postaci dronów i systemów walki radioelektronicznej. Rosyjski wyłom na wschód od Dobropilla, będący prawdopodobnie największym sukcesem ofensywnym sił inwazyjnych w tym roku, został faktycznie zlikwidowany. Rosjanie nie porzucili jednak planów zajęcia Dobropilla – ostrzega Liuksikow.

Rosyjska armia prowadzi aktywne działania ofensywne na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego, dążąc do okrążenia i zajęcia miasta Kupiańsk, będącego siedzibą władz rejonowych (powiatowych) i ważnym węzłem transportowym. Na początku września strona rosyjska opublikowała zdjęcia przedstawiające rosyjskich żołnierzy z flagami, wykonane rzekomo w centrum tego miasta. Jednak zdaniem ukraińskiego kanału DeepState, większość Kupiańska niezmiennie pozostaje pod kontrolą sił ukraińskich, a wykonane fotografie to element wojny informacyjnej.

Intensywne walki trwają także o Las Sieriebrianski (nazywany czasem "Ukraińskim Verdun", w nawiązaniu do bitwy pod Verdun z okresu I wojny światowej), położony na styku dwóch kierunków operacyjnych: łymańskiego i siwerskiego. W sierpniu siły rosyjskie były w stanie przesunąć w tym miejscu linię frontu na swoją korzyść, miejscami nawet o 3 kilometry. Ewentualne większe przełamanie ukraińskich linii obronnych w tym rejonie mogłoby stworzyć zagrożenie dla miast Łyman i Siwersk.

Istotnym punktem rosyjskiej aktywności jest również rejon miast Czasiw Jar i Konstantynówka – i to ta ostatnia miejscowość jest – obok Pokrowska – jednym z najistotniejszych celów rosyjskich działań ofensywnych. Miasto pozostaje w okrążeniu z trzech stron i jest ostrzeliwane ze znaczną częstotliwością, zarówno przez artylerię, jak i z użyciem dronów oraz bomb kierowanych.

Ukraiński sztab generalny ostrzegał także przed ryzykiem podjęcia przez siły rosyjskie działań zaczepnych na kierunku zaporoskim, choć, jak na razie, sytuacja na tym odcinku pozostaje stabilna. Podobny charakter mają starcia w pobliżu Chersonia, gdzie rzeka Dniepr jest naturalną linią rozgraniczenia i rubieżą obronną dla armii ukraińskiej. Walki w tej okolicy trwają, przede wszystkim, o kontrolę nad wyspami w delcie Dniepru.

Większość ekspertów, zarówno reprezentujących ukraińskie, jak i zachodnie ośrodki analityczne, jest zgodna co do tego, że głównym celem rosyjskiej ofensywy jest zajęcie aglomeracji miejskiej, jaką tworzą Kramatorsk, Słowiańsk, Konstantynówka i Drużkiwka. Byłoby to możliwe w sytuacji, gdyby siły rosyjskie wykonały równocześnie manewr oskrzydlający te miasta z południa (z rejonu Pokrowska) i z północy (z rejonu Łymanu i Siwerska), a następnie doprowadziły do ich okrążenia. Jest jednak mało prawdopodobne, aby rosyjska armia posiadała rezerwy do przeprowadzenia tak rozbudowanej operacji. Nie jest także faktycznie możliwe – wobec posiadanych przez stronę ukraińską zdolności w zakresie rozpoznania i obserwacji pola walki w czasie rzeczywistym – wykorzystanie elementu zaskoczenia.

Ekspert: To może doprowadzić do zmian na linii frontu na korzyść Rosji

Co do Słowiańska lub Kramatorska, to chyba zbyt wcześnie, by o tym mówić, ale należy pamiętać, że obecnie główne wysiłki Rosjan są skierowane na zajęcie Pokrowska i Konstantynówki – komentuje Liuksikow. Ekspert zwraca też uwagę, że użycie jednostek uznawanych za elitarne może przynieść rezultaty: rosyjskie zgrupowanie złożone z jednostek powietrznodesantowych i piechoty morskiej było w stanie wypchnąć siły ukraińskie z obwodu kurskiego, a potem prowadziło działania ofensywne na odcinku sumskim. Zastosowanie podobnego zgrupowania jednostek w obwodzie donieckim może doprowadzić do zmian na linii frontu na korzyść Rosji – ostrzega Liuksikow.

Ekspert: Główną przewagą Rosji pozostają większe zasoby ludzkie

Niezmiennie, główną przewagą Rosji w wojnie z Ukrainą pozostają większe zasoby ludzkie i zdolności mobilizacyjne. Rosjanom udało się zbudować dość skuteczny system kompensacji strat. Rekrutacja do rosyjskiej armii od dawna nie opiera się wyłącznie na ochotnikach, którzy zgłaszają się do punktów rekrutacji. Kontrakty podpisują osoby zatrzymane przez policję lub więźniowie. W rozmowach z jeńcami wojennymi można znaleźć nawet relacje, według których podrzucono im narkotyki i dano wybór: wyrok i więzienie lub kontrakt z rosyjską armią – powiedział PAP Liuksikow.

Naszym głównym problemem nie jest dziś to, aby niszczyć dziesiątki kolumn pancernych – ale aby efektywnie niszczyć dziesiątki i setki niewielkich grup szturmowych – mówi cytowany wcześniej ekspert wojskowy Kowałenko. Tego rodzaju działania, polegające na próbach szybkiego przenikania przez linie obronne niewielkich grup żołnierzy (często na motocyklach lub pojazdach terenowych), są obecnie głównym sposobem prowadzenia działań ofensywnych przez rosyjską armię. Ataki z wykorzystaniem czołgów i transporterów opancerzonych są rzadkością, a jeśli do nich dochodzi, kończą się ciężkimi stratami, głównie ze względu na aktywność bezzałogowców i ostrzał artyleryjski.

Ekspert: Ukraińców czekają ciężkie walki

Czekają nas ciężkie walki. Przeciwnik, nie mając możliwości prowadzenia walki manewrowej, będzie starał się wciągnąć siły ukraińskie w krwawe walki miejskie o Pokrowsk, Czasiw Jar i inne kluczowe miejscowości – przewiduje Kowałenko.