Po kontroli urzędu podatkowego stwierdzono, że przedsiębiorca dokonał szeregu transakcji nieruchomościami, lecz nie zadeklarował żadnego zysku i nie zapłacił podatków. W rezultacie nałożono sekwestr na jego mieszkanie i konta bankowe.
W zamian biznesmen zaproponował uregulowanie długów dość dużym diamentem. Jako że nie przedstawił certyfikatu potwierdzającego rozmiar, czystość i wartość kamienia, do ugody z fiskusem nie doszło. Musiał zapłacić gotówką.
Urzędnicy podatkowi stwierdzili, że dotychczas proponowano regulowanie długów drogimi samochodami, obrazami czy antykami, wymagającymi odpowiedniej ekspertyzy - lecz nigdy diamentami, na których - jak podkreślili - się nie znają.