Rewolucja "parasoli" chce demokracji w Hongkongu. ZDJĘCIA
1 Protestujący postawili szefowi lokalnych władz ultimatum. Jeśli do środy nie ustąpi ze stanowiska, mają zostać ogłoszone nowe formy protestu.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
2 Szef lokalnej administracji Leung Chun-ying zaapelował zaś do mieszkańców o zakończenie protestów, które od tygodnia paraliżują miasto.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
3 Protesty zapoczątkowali studenci i wykładowcy akademiccy, którzy nie zgadzają się na sposób wyboru szefa lokalnych władz w 2017 roku.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
4 Mieszkańcy byłej kolonii oczekiwali, że będą one demokratyczne. Tymczasem władze w Pekinie ogłosiły, że listę kandydatów najpierw ma zatwierdzić chiński rząd centralny. Potem protestujący zaczęli radykalizować żądania.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
5 Uczestnicy ruchu Occupy Central chcą pełni demokracji w Hong Kongu. Aby wyrazić swój protest, blokowali ulice miasta. Do protestu dołączyły się też banki. Wiele z nich nie otworzyło swoich siedzib.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
6 Hongkońska policja użyła wobec protestujących siły. Rannych zostało kilkadziesiąt osób.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
7 Zdaniem Leung Chun-yinga, szefa administracji Hong Kongu, inicjatorzy prodemokratycznych protestów wielokrotnie deklarowali, że wezwą do ich zaprzestania, jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli. "Teraz proszę ich o spełnienie tej obietnicy danej społeczeństwu i natychmiastowe wstrzymanie wieców" - podkreślił w pierwszym przemówieniu od wybuchu kryzysu.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
8 Manifestanci, w większości studenci, odrzucili apel Chun-yinga i domagają się jego ustąpienia. Od spełnienia tego postulatu uzależniają przerwanie protestów.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD
9 W niedzielę w starciach z policją rannych zostało prawie 40 osów, setki zatrzymano.
PAP/EPA / ALEX HOFFORD