Katastrofa samolotu w Alpach. Co wiemy do tej pory? ZDJĘCIA
1 W katastrofie samolotu Germanwings zginęło niemowlę posiadające kilka obywatelstw, w tym polskie. MSZ poinformowało, że nie stwierdziło dotąd innych ofiar posiadających nasze obywatelstwo. Jak czytamy w komunikacie MSZ, polskie służby konsularne otoczyły opieką rodzinę zmarłego i są z nią w kontakcie.
PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO
2 Jak poinformował prezydent Francji Francois Hollande, odnaleziono obudowę drugiej czarnej skrzynki, ale bez aparatury zapisującej. Eksperci badający zapisy podkreślają jednak, że jest za wcześnie, aby snuć jakieś przypuszczenia co do przyczyn katastrofy.
PAP/EPA / Thomas KoehlerPhotothek.net German Foreign OfficeHANDOUT
3 Znaleziona już wczoraj na rumowisku skrzynka to rejestrator rozmów w kabinie pilotów.
PAP/EPA / PETER KNEFFEL
4 „Jest zniszczona, ale możliwe będzie odtworzenie jej, by w ten sposób odczytać pewną liczbę szczegółów na temat katastrofy” - mówił w radiu RTL francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve.
PAP/EPA / PETER KNEFFEL
5 Ratownicy szukają ewentualnych osób, które przeżyły katastrofę, choć jest niemal pewne, że w wypadku zginęli wszyscy pasażerowie i załoga, w sumie 150 osób. Z czarnym scenariuszem nie godzą się bliscy pasażerów, którzy zostawiają wiadomości na lotnisku w Duesseldorfie.
PAP/EPA / FEDERICOGAMBARINI
6 Szef Lufthansy, do której należy linia Germanwings, podkreśla, że Airbus był "w idealnym stanie". - To jest niewytłumaczalne - powiedział Casten Spohr, dodając, że obaj piloci maszyny byli bardzo doświadczeni.
PAP/EPA / PETERENDIG
7 Część pilotów oraz niektórzy członkowie personelu pokładowego Germanwings odmówiła dziś wykonywania pracy. Z tego powodu trzeba było odwołać kilka połączeń. Wszyscy zgłosili niezdolność do pracy. Rzeczniczka koncernu Lufthansa potwierdziła, że niektóre załogi odmówiły lotów zasłaniając się złym stanem psychicznym w związku z wczorajszą katastrofą. Tygodnik "Der Spiegel" podaje jednak na swoich stronach internetowych, że powodem zachowania pilotów może być fakt, że samolot, który wczoraj rozbił się we Francji, w poniedziałek miał usterkę i przez kilka godzin był naprawiany.
PAP/EPA / ALEJANDRO GARCIA
8 Wśród ofiar 16 uczniów i dwoje wychowawców z gimnazjum Josepha Koeniga w Haltern am See. Wszyscy wracali z tygodniowej wymiany językowej w Hiszpanii. Od rana w miasteczku gromadzą się ludzie oddający hołd ofiarom.
PAP/EPA / MAJA HITIJ
9 Rodziny i bliscy ofiar są od wczoraj pod opieką lekarzy i psychologów. Wielu z nich też uda się dziś na miejsce tragedii. „Rozumiemy, że chcą tam jechać. Zalecamy jednak, aby nie robili tego indywidualnie, tylko w grupie, z tłumaczami, przewodnikami i pod naszą opieką” - mówił Jaume Capell, psycholog Czerwonego Krzyża.
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER
10 Na miejsce tragedii przyjechali: prezydent Francji Francois Hollande, kanclerz Niemiec Angela Merkel i hiszpański premier Mariano Rajoy. To właśnie obywatele tych krajów stanowią większość ofiar katastrofy lotu 9525.
PAP/EPA / JAVIER BELVER
11 Głównie w niemieckiej i hiszpańskiej prasie mnożną się hipotezy na temat przyczyn wypadku - analizujący możliwe przyczyny katastrofy zastanawiają się dlaczego samolot tak szybko zmniejszył wysokość lotu. „Osiem minut pod znakiem zapytania” - pisze w tytule "El Pais". Wypowiadający się eksperci twierdzą, że na pokładzie mógł zawieść system informatyczny. Inni wskazują na spadek ciśnienia w kabinie, który nakazał pilotom szybko obniżyć lot. Nie rozumieją jednak, dlaczego pilotujący samolot nie zawiadomili o awarii wieży kontrolnej w Prowansji.
PAP/EPA / ALBERTO ESTEVEZ
12 „150 ofiar, katastrofa samolotu zszokowała Niemcy” - czytamy na pierwszej stronie dziennika „Sueddeutsche Zeitung”. Gazeta zauważa, że to jeden z największych wypadków w historii niemieckiego lotnictwa. Jak czytamy, samolot, który rozbił się w Alpach miał prawie 25 lat, to sporo, ale nic niezwykłego. Po wczorajszej katastrofie niemieckie gazety zwracają też uwagę na incydent, który wydarzył się w ubiegłym roku na pokładzie innego Airbusa lecącego z Bilbao do Monachium. Oblodzone czujniki wysyłały do komputera błędne dane, przez co samolot zaczął się obniżać. Tylko dzięki zdecydowanej interwencji doświadczonych pilotów udało się uniknąć tragedii.
PAP/EPA / PETER KNEFFEL
13 Świadkowie, którzy widzieli ostatnie chwile Airbusa podkreślają, że samolot leciał zdecydowanie za nisko. „Widziałem nisko przelatujący samolot przez jakieś 2-3 sekundy. Wiedziałem, że się rozbije, bo góry mają tutaj 3 tysiące metrów, więc to było niemożliwe, żeby przeleciał nad nimi” - mówi jeden z mieszkańców Prads, Sebastien.
PAP/EPA / MAJA HITIJ