Trwa ładowanie wpisu

"Ci, którzy zaatakowali nas 11 września, chcieli wykopać przepaść między USA a resztą świata. Nie powiodło im się. Dziesięć lat później razem z naszymi przyjaciółmi i partnerami pamiętamy o tych, których utraciliśmy w tej walce. Dla ich uczczenia odnawiamy raz jeszcze ducha partnerstwa i wzajemnego szacunku, którego potrzebujemy, aby zbudować świat, gdzie każdy będzie żył w godności, wolności i pokoju" - napisał amerykański prezydent, według wersji umieszczonej w czwartek wieczorem na stronie internetowej "Le Figaro".

Reklama

"Pracując wspólnie (z sojusznikami USA - PAP), udaremniliśmy spiski Al-Kaidy, pozbyliśmy się Osamy bin Ladena i dużej części członków kierownictwa jego organizacji i zepchnęliśmy Al-Kaidę na drogę do klęski" - zaznaczył Obama. Dodał, że dzisiaj "ludność Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej pokazuje, że najpewniejszą drogą do sprawiedliwości i godności jest sama moralna siła biernego oporu, a nie ślepy terroryzm czy przemoc".

Obama zaznaczył też, że pod jego przywództwem Stany Zjednoczone "nie były i nigdy nie będą prowadzić wojny z islamem". "Przeciwnie, z naszymi sojusznikami i partnerami jesteśmy zjednoczeni przeciw Al-Kaidzie, która atakowała dziesiątki krajów i zabiła dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, kobiet i dzieci - w znacznej większości muzułmanów" - oświadczył Obama.

W swoim artykule amerykański szef państwa podkreślił, że mimo obecnych wewnętrznych trudności Stany Zjednoczone nie chcą rezygnować z pozycji światowego supermocarstwa, głoszącego "pokój i dobrobyt". "Nawet jeśli zmagamy się teraz z wewnętrznymi wyzwaniami ekonomicznymi, nie przestaniemy odgrywać roli w pierwszym szeregu świata" - dodał prezydent.