Mateusz Morawiecki i Marek Mastalerek mówili, że polityka medialna Kurskiego szkodziła PiS. Na to, na antenie Polsat News ostro zareagował były szef TVP. Nonsens, nie byłem żadną kulą u nogi.Oczywiście telewizja publiczna nie jest od wygrywania wyborów przez rządzących. Telewizja publiczna jest od dawania ludziom dobrej oferty, taką telewizję robiłem - odgryzł się prawicowym politykom Jacek Kurski.
Stwierdził też, że kiedy rządził TVP, to PiS cztery razy z rzędu wygrywało wybory. Nie dlatego, że jest bezpośredni związek, tylko dlatego, że trzeba robić piękną, ładną telewizję, która mobilizuje widzów - zauważył.
Kurski wbija szpilę Morawieckiemu
Wbił też szpilę Morawieckiemu, który, jego zdaniem, złożył samokrytykę. Od września 2022 roku do grudnia 2023 kluczowe funkcje w TVP były z rekomendacji byłego premiera - przypomniał. Skomentował też słowa byłego premiera o "agresywnej polityce TVP". To jest zupełny nonsens. Czym to mierzyć? Jeżeli mierzyć wynikiem wyborów PiS - chociaż oczywiście nie talki jest cel telewizji publicznej, powtarzam, to skutek uboczny - to za moich czasów Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, a kiedy mnie nie było, przegrało - uznał.
"Powiedzieć Tuskowi auf wiedersehen"
Kurski powiedział jednak, że nie chce teraz toczyć wojny domowej w PiS, bo obecnie jest ważniejszy cel przed partią. Trzeba wyrwać Polskę spod rządów ludzi, którzy nie mają elementarnych kwalifikacji politycznych i merytorycznych. (...) Musimy wygrać te wybory, później wybory prezydenckie, wrócić do władzy i pożegnać Platformę, i powiedzieć Tuskowi auf wiedersehen - podsumował